Czy w XXI wieku muzea, w tym samochodowe maja jakiś sens? Po wizycie w Stuttgarcie w istniejącym tam od 2009 roku Muzeum Porsche nie mam wątpliwości, że mają sens, czemu dowodzi liczba odwiedzających tę placówkę oraz fakt, że powstają nowe muzea tej marki. Trzy lata temu w samym sercu miejscowości Zuffenhausen, dzisiaj już części Stuttgartu na placu Porsche po numerem 1 zostało otwarte wyjątkowe muzeum – Muzeum Porsche. Z zamiarem powołania do życia takiej placówki noszono się już od wielu lat. Zresztą powstawały „mini muzea” np. w Velden, nad austriackim jeziorem Wörthersee oraz w Gmünd.
Momentem przełomowym okazał się rok 2007, kiedy to akcjonariusze oraz zarząd Porsche AG podjął decyzje o budowie muzeum. I tak w 2009 r. powstał pomnik dla marki oraz hołd dla jej przeszłości. Kosztem 50 milionów euro zrealizowano monumentalną budowlę, według projektu znakomitych wiedeńskich architektów z biura Delugan Meissl. Kształt tej monolitycznej bryły, unoszącej się w górę z poziomu parteru ma – według pomysłodawców – uosabiać i personalizować historię firmy Porsche, ukazywać jej dynamikę i ogromne sukcesy na światowym rynku motoryzacyjnym oraz czego się nie ukrywa, sukcesy finansowe. Ale wracając do architektury, to musze powiedzieć, że jest ona jedynie forszmakiem tego, co przyjdzie nam zobaczyć na ponad 5 tysiącach metrów kwadratowych powierzchni wystawienniczej. Na parterze oprócz sklepu z pamiątkami, znajduje się warsztat dla pojazdów zabytkowych, w którym z ogromnym pietyzmem restauruje się i odnawia cudeńka stuttgarckiej fabryki.
Dopiero wjazd na wyższe kondygnacje powoduje efekt wow … „Tutaj wszystkie auta są na chodzie” – powiada z dumą szef tego jeżdżącego muzeum Klaus Bischoff. Długie i szerokie ruchome schody wprowadzają nas w świat wielkich projektów, tych zrealizowanych i prototypów legendarnych modeli będących do tej pory przedmiotem pożądania wszystkich pozytywnie zakręconych fanów tej marki na całym świecie. Ponad 80 modeli Porsche wyeksponowano chronologicznie. Z tych pierwszych eksponatów na uwagę zasługuje legendarny egzemplarz modelu 356 nr 1 z roku 1948, którym zainicjowano produkcje sportowych aut firmy Porsche. Ale to nie ten model wita nas u progu tylko aluminiowa konstrukcja o nazwie Porsche typ 64 z roku 1939, która była zalążkiem idei samochodu sportowego i takiego do użytku codziennego. Dalsza podróż poprzez lata 50. i 60. to kolorowy świat prototypów, aut wyścigowych, bolidów, klasyków w rodzaju 911, 914, 944 i 928, Boxtera i Cayenne. Moją uwagę zwróciły modele 911 używane przez policję niemiecką. Podobno trudno było uciec przed takim pościgiem policyjnym. W muzealnym dziale „Pomysły” wykorzystując techniki audiowizualne zaprezentowano wyjątkowe pomysły i tematy, rezultat pasji i zaangażowania specjalistów firmy Porsche AG. Godny uwagi jest też dział poświecony samej produkcji, innowacyjnym technologiom i wreszcie sercu każdego pojazdu – silnikom. Okazało się, że już w 39 roku bardzo zaawansowane prace były nad silnikiem 10 cylindrowym a przerwano je po wybuchu wojny.
Znakomitym dopełnieniem galerii muzealnej, warsztatów, sklepów i sal konferencyjnych jest restauracja “Christophorus”, z której roztacza się widok na Porscheplatz i budynek produkcyjny, gdzie produkowane są auta sportowe. Ale nie widok jest tutaj jedyną atrakcją. Kuchnia jak przystało na jedną z najlepszych marek samochodowych świata jest tutaj wyśmienita. Prime Beef ze specjalnego pieca to mistrzostwo świata, porównywalne jedynie z najmłodszymi dziećmi koncernu Porsche 911 Carrera 4 i Cayenne S Diesel, który notabene już wkrótce też staną się ozdobą stuttgarckiego muzeum.
am, fot. porsche
