Żelazna Kopuła – dla wielu termin ten jest w Izraelu synonimem obrony powietrznej. Kopuła jest tylko częścią wielowarstwowej obrony. Żelazną Kopułę zaprojektowano specjalnie do zwalczania rakiet Hamasu. Są to proste, tanie rakiety, których używa się w dużych ilościach i na bardzo krótkich dystansach. Wyzwanie polega na tym, że Żelazna Kopuła musi bardzo szybko reagować na cele – dlatego działa w pełni automatycznie. I że musi być w stanie strzelać do dużej liczby celów, więc sam potrzebuje dużych ilości (niedrogiej) broni defensywnej.
Wadą jest ograniczony zasięg systemu. Żelazna Kopuła chroni jedynie strefę o średnicy około siedmiu kilometrów. W pewnym sensie jest to ostatnia linia obrony przed atakami ze strony Iranu. Drony, rakiety lub pociski manewrujące z Iranu należy zatrzymać z dużym wyprzedzeniem. Jeśli Żelazna Kopuła zostanie użyta przeciwko nim, coś już poszło nie tak.
Izraelskie wojsko oświadczyło, że współpracuje z sojusznikami, aby przechwycić „zdecydowaną większość” dronów i rakiet wystrzelonych przez Iran, większość z nich zanim wleciały w izraelską przestrzeń powietrzną. Późniejsze informacje mówią o 331 rakietach, z czego 324 zostały przechwycone.
Iran z kolei mówił o „sukcesu”. Dowódca armii Mohammed Bagheri powiedział w niedzielę w irańskiej telewizji: „Operacja «Szczera obietnica» została pomyślnie przeprowadzona od ostatniej nocy do dzisiejszego ranka i osiągnęła wszystkie swoje cele”. Według szefa armii irańskiej nie doszło do ataku na żadne cele ani miasta cywilne Irańczycy celem kul. Istniały dwa główne cele: centrum wywiadowcze, które dostarczyło informacji na temat ataku na budynek irańskiego konsulatu w Damaszku w Syrii oraz baza wojskowa Nevatim, z której wystartowały myśliwce F35, które ją zbombardowały. „Te dwa ośrodki zostały znacznie uszkodzone i wycofane ze służby”. Izrael zapewnił, że baza Nevatim została lekko uderzona, ale nadal funkcjonuje. Po bezpośrednim ataku Iranu Izrael znajduje się pod presją, aby odpowiedzieć militarnie, ale ostatnia noc dała Jerozolimie także wielką szansę na bardziej pokojowy rozwój.
Ale jak w zasadzie działa izraelska obrona powietrzna? System jest podzielony na kilka części:
Strzałka
System ten, opracowany wspólnie z USA, ma przechwytywać rakiety dalekiego zasięgu, w tym rakiety balistyczne, które Iran – według zapowiedzi – wystrzelił w sobotę. System Arrow jest nowszy i potężniejszy niż Patriot. Pociski obronne mają około siedmiu metrów długości. W zależności od typu skuteczny zasięg wynosi 90 kilometrów lub 150 kilometrów. Cechą szczególną jest ich duża prędkość, osiągają prędkość dziewięciokrotnie większą od dźwięku.
Proca Davida
System ten wszedł do użytku dopiero w 2017 roku. Procy Davida można używać przeciwko wysoko latającym celom, takim jak rakiety balistyczne, a także rakietom manewrującym o bardzo niskim ataku. Zasięg powinien jednak wynosić tylko około 25 kilometrów
Patriota
Ten wyprodukowany w USA system jest najstarszym elementem izraelskiego systemu obrony przeciwrakietowej – był używany podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.
Żelazna Kopuła
Żelazna Kopuła została specjalnie dostosowana do szczególnej sytuacji zagrożenia w Izraelu. Chroni na krótki dystans. Efektywny zasięg obejmuje obszar o promieniu zaledwie siedmiu kilometrów, czyli około 150 kilometrów kwadratowych.
Żelazna Kopuła została od początku zaprojektowana tak, aby odpierać ataki roju. Bateria składa się z radaru (radar wielomodowy EL/M-2084), centrum dowodzenia i maksymalnie czterech wyrzutni po 20 rakiet każda. Jednostka może przejąć ponad 1000 obiektów i jednocześnie zaatakować sześć atakujących obiektów. Ze względu na krótkie okno czasowe procesy są w dużej mierze w pełni zautomatyzowane. System rejestruje start, oblicza tor lotu i miejsce uderzenia, a następnie zaleca operację, którą można następnie wydać. Pomimo krótkiego zasięgu Żelazna Kopuła pozostaje sercem bezpieczeństwa Izraela. Jest ostatnią linią obrony. Jeśli broń dalekiego zasięgu nie trafi w cel, kopuła nadal pozostanie.
Jeśli chodzi o wyniki militarne, w niedzielny wieczór izraelska obrona zatriumfowała, a Iran poniósł porażkę. Kilka rakiet, które przedostały się przez teren, spadło na bazę lotniczą Nevatim z niewielką precyzją. Spadające gruzy spowodowały dalsze zniszczenia i obrażenia dziecka. Informacje izraelskie są prawdopodobnie nieco upiększone. Nieco więcej hitów sugerują klipy wideo. Poważnych zniszczeń w Izraelu nie można długo utrzymywać w tajemnicy. Za kilka dni uzyskasz przegląd rzeczywistych szkód.
To, czy operacja zakończyła się sukcesem, czy porażką, to inna sprawa. Teheran przetestował izraelską obronę powietrzną. Z atakiem, który był tak duży, że Izrael musiał przejść w „tryb awaryjny”. Nie da się ocenić, jakie spostrzeżenia i wnioski wyciągnął Iran z izraelskich operacji obronnych. Pewne jest jednak, że nawet atak z użyciem 300 rakiet miałby jedynie rozmiary ognia testowego dla Iranu. Potencjał irańskiej broni dalekiego zasięgu leży przede wszystkim w jej ilości, a po drugie, w zaawansowanej technologii. W swej istocie podejście Teheranu jest proste: ten, kto ma więcej rakiet, wygrywa konflikt. Iran kalkuluje, że Izrael musi „włożyć wszystko” w obronę. Teheran natomiast nie ujawnił podczas ataku testowego dokładnego planu większego ataku. W sytuacji nadzwyczajnej reżim prawdopodobnie będzie miał dodatkowe opcje.
W przypadku poważnego ataku Izrael musiałby spodziewać się znacznie większej liczby rakiet. Ale nawet gdyby Teheranowi udało się nasycić obronę Izraela, triumf reżimu mułłów byłby mało prawdopodobny. W przypadku dużej fali znacznie więcej rakiet uderzyłoby w cele w Izraelu. Ale nawet jeśli współczynnik przechwytywania drastycznie spadnie, wyeliminowanie izraelskiego wojska nie będzie możliwe.