Air France wczoraj i dziś. Francuska linia obchodzi 90.urodziny

Bez kategorii

Biuro pod palmami na Malediwach

Tylko cztery godziny różnicy czasu dzielą zimową Polskę od biznesu w bikini. Pływanie, nurkowanie, nic nierobienie – nigdzie tymczasowe biuro na plaży nie wygląda bardziej rajsko niż na atolach na południowy zachód od Indii, na Malediwach.

Spośród prawie 2000 wysp na Oceanie Indyjskim wiele z nich wznosi się zaledwie metr nad poziomem morza, co czyni je szczególnie narażonymi na skutki postępującej zmiany klimatu. Dlatego właśnie wiele wydziałów w końcu podniosło swoje standardy ekologiczne w ramach samoobrony. Otwórz swój notatnik tam, gdzie inni wyjeżdżają na wakacje: W rubryce podróżniczej „Praca” Viola Keeve prezentuje specjalne miejsca, w których podróżujący służbowo mogą połączyć pracę, przyjemność i relaks.

Wylot do raju: Do większości ekskluzywnych kurortów można dojechać hydroplanem

Wylot do raju: Do większości ekskluzywnych kurortów można dojechać hydroplanem

Do większości ekskluzywnych kurortów można dotrzeć hydroplanem. Ale skromniejsze namioty można rozbić także bezpośrednio w stolicy i na wyspie Malé (lotnisku docelowym dla wszystkich podróżujących za granicę). Za jedyne 36 euro możesz mieszkać i pracować w „Seahouse” lub „Surf View Hotel” oraz jeść świeże ryby w „The Red Snapper”. Pierwsza (sztuczna) plaża znajduje się zaledwie dziesięć minut od lotniska.

Z Malé można także popłynąć łodzią motorową lub promem, na przykład na lokalną wyspę Dhigurah, która i tak jest dość tania. Można tam nocować w „Boutique Beach Diving Hotel” za 500 euro za noc i przez cały rok obserwować rekiny wielorybie, największą rybę na ziemi. Opalanie się w bikini lub szortach jest tu tematem tabu na publicznych plażach, ponieważ religią państwową Malediwów jest islam, a import alkoholu jest surowo zabroniony.

Na wyspach hotelowych panują odmienne zwyczaje. „Velaa”, należąca do czeskiego miliardera Jiříego Šmejca (52 l.), ma najdroższe wina na świecie i łódź podwodną. A w „Soneva Secret” na gości czeka obserwatorium, bosy kamerdyner i prywatny szef kuchni. Jednakże nadal istnieje pływająca restauracja, do której można dotrzeć wyłącznie łodzią lub tyrolką. Nazywa się to, całkowicie logicznie, „nie z tego świata”.

Dla „Sonevy” oznacza to: do morza nie mogą trafiać żadne plastiki ani śmieci, świeża woda, podobnie jak warzywa, jest produkowana na miejscu, a energię zapewnia wiatr. Odległe biuro otoczone nienaruszonymi rafami koralowymi i żeby tak pozostało, podczas snorkelingu towarzyszy Ci biolog morski. Wystarczy samemu zagłębić się w pliki.
Polecane artykuły
Bez kategorii

Pojedynek zegarowy Bulgari z Piagetem

Bez kategorii

Tui spodziewa się dużego popytu podczas jesiennych wakacji

Bez kategorii

Kim jest znaleziony martwy na zatopionym jachcie miliarder z branży technologicznej?

Bez kategorii

Co piąty badany wykorzystuje AI do celów informacyjnych o charakterze politycznym

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły