Ogromne zadanie postawiono przed nową szefową Siemensa, 51 letnia amerykanką Lisą Davis. Ma rozwiązać bieżące problemy związane z energetyką w koncernie oraz zintegrować przejęte w ostatnim czasie przez firmę różne inne przedsiębiorstwa. Sama Davis czuje się zapewne jak pierwsza kobieta na Księżycu. Amerykanka rozpoczęła swoją karierę na platformach wiertniczych na Alasce i w USA u swoich nowych pracodawców wzbudza podziw i uznanie. Na przykład pod koniec stycznia, na krótko przed dziesiątą na Generalnym Zgromadzeniu Wspólników w monachijskiej hali olimpijskiej, niewypełniającej się po brzegi akcjonariuszami, pani prezes miała podziwiać liczbę uczestników słowami “Ale rumor albo inaczej gewałt”. W Stanach akcjonariusze za długo nie trzymają papierów, dlatego też niemożliwe aby byli zainteresowani bezpośrednim udziałem w zgromadzeniu. Podobno przeraziła się, że każdy z uczestników może zabrać głos, co oznaczałoby, że nie wyjdą z hali przez tydzień. Następnie stwierdziła, że “Niemieccy demokratyczni udziałowcy nie są porównywalni nawet do amerykańskich udziałowców pragmatyków”.
A później głosowanie. Oczywiście trzeba stanowisko uzgodnić ze związkami zawodowymi i radami zakładowymi nawet jeżeli ma się, jak stwierdza Davis porozumienie wzrokowe. Co prawda rady i związki zawodowe są przekonane, ze stanowią dla pani prezes element w grze politycznej. Dała się już zresztą we znaki nawet doświadczonym prezesom i dyrektorom spółek energetycznych Siemensa. Jej pierwszą z ofiar był przez nią zwolniony szef firmy Power und Gas Sparte, Roland Fischer, który w liście do 28 tys. pracowników wskazał na konieczność przystosowania się do metod pani Davis. Nikt nie wie jednaj jak długo to może potrwać. Niewątpliwie Amerykanka ma najtrudniejsze zadanie do wykonania w całej europejskiej energetycznej grupie przemysłowej. Ceny ropy, wielomiliardowe przejęcia, nietrafne decyzje zakupowe, wszystko to może spowodować, że ceny akcji Siemensa mogą poszybować w dół. Ale jak twierdza złośliwi, jeśli soc pójdzie nie tak, już teraz wiadomo, kto odpowie za ro swoja głową. Top managerka ma dokonać cudów w koncernie. Jak stwierdził na WZW Siemensa Joe Kaeser, misja ta może być porównywalna tylko z misją kosmiczna Apollo i lądowaniem na księżycu. Śmiałe porównanie.