
Powolny początek szczepień w Europie zatrzyma gospodarkę i załamie przegrzane giełdy. Austria i Dania już mrużą oczy w kierunku Izraela, aby przeciwdziałać powolnej dystrybucji szczepionek w UE. Dlatego MFW obniżył swoje prognozy wzrostu dla strefy euro. Ekonomiści obawiają się podwójnego dołka. Co się dzieje?
Im bardziej wszyscy się pocą, tym bardziej prawdopodobne jest, że rynki już wyceniły swoje wątpliwości i obawy. Ta cicha, ale rzetelna praca rynków jest jedną z najważniejszych lekcji wyniesionych z 2020 roku. Im więcej uwagi poświęca się tematowi, tym bardziej prawdopodobne jest, że eksperci sproblematyzują go jako „ryzyko”. Niewielu zdaje sobie sprawę, że historie, które pojawiają się we wszystkich wiadomościach, są automatycznie znane wszystkim. Każdy, kto chciał w tej atmosferze handlować akcjami, już to zrobił.
Większość ludzi zapomina: rynki to nieustanna aukcja – z miliardami kupujących, sprzedających i obserwatorów. Oferty giełdowe są tworzone na podstawie opinii kształtowanych przez nagłówki gazet, prognozy i obawy. Dlatego zapetlona informacja ma swój znaczący wpływ na nastrój ale nie wpływa już na akcje.
To niespodzianki wprawiają rynki w ruch. Podobnie jak na początku 2020 roku: większość inwestorów spodziewała się zysków, a gospodarki wydawały się gotowe do wzrostu. Wiadomości o wirusie w Chinach zostały w dużej mierze zignorowane dopiero w styczniu. Następnie Covid-19 trafił do Europy. Kontynentem wstrząsnęły narodowe blokady. Znamy dalsza historię – w tym gwałtowny krach od rekordowego szczytu do bessy. Niemal z dnia na dzień optymizm ustąpił miejsca rozpaczy. Większość ekspertów spodziewała się złych rzeczy i dokonywała historycznych porównań z latami trzydziestymi XX wieku. Ostrzegli przed tym, co druga fala infekcji pod koniec 2020 r. może przynieść dla opieki zdrowotnej, gospodarki i rynków.
Bez niespodzianki
Obecnie doświadczamy tego w opiece zdrowotnej. Ale obawy o giełdę nie były prawdziwe. Od ogłoszenia drugiej blokady np. w Austrii 30 października do końca roku rynki akcji w tym kraju wzrosły o 35,3 proc. W strefie euro było to 19,4 proc.
Dlaczego? Druga fala Covid-19 nie była już zaskoczeniem. Poprzedni spadek cen akcji już spowodował znaczące pogorszenie koniunktury gospodarczej i obawy przed pogorszeniem. W rezultacie akcje już oczekiwały otwarcia i ożywienia. Wzrosły jeszcze przed pierwszymi oznakami wzrostu gospodarczego lub spadkiem liczby przypadków zachorowań.
Uwzględniono wszystko
To zawsze tak działa. Rozprzestrzenianie Covid-19; odnowione blokady; Chaos wyborczy w USA; Brexit. Często komentowane – a zatem wyceniane. Żadne z tych działań nie miało na tyle negatywnego wpływu, aby przewrócić akcje.
Ale dotyczy to opóźnień szczepień. Pierwsze doniesienia o sukcesie szczepień pojawiły się w połowie listopada. Ponieważ przewidywano „zwycięzców” szczepionek, zapasy wzrosły. Nastąpił wzrost w długo tracących na wartości wewnętrznych akcjach – ekonomicznie wrażliwych spółkach, na których istnieje większe prawdopodobieństwo, że będą spadać, gdy znów wzrosną. Pomiędzy 6 a 24 listopada spowodowali, że akcje wzrostowe spadły z 10,5 do 0,2 procent na całym świecie. Większość ekspertów przewidywała, że wartości substancji będą dominować przez kilka lat. Ale ich przewaga szybko zmalała. Teoria, że szczepionki wyleczyłyby słabości substancji, była zbyt rozpowszechniona – i już wyceniona.
Być może zatem wiadomości o opóźnieniach szczepień mogą byż groźne dla niektórych inwestorów. Ale eksperci już dokładnie przeanalizowali wszystkie teorie dotyczące ekonomicznego wpływu szczepień. Wszyscy wiedzą, że szczepienia to w Europie priorytetowe ale i wymagające wielkiej aktywności, organizacji zadanie. Dlatego opóźnienia nie szokują rynków – akcje rzadko oczekują doskonałości. W strefie euro mimo wszystkich obaw wzrosły one w lutym o 3,6 proc.
Ta logika działa wielotorowo: gdy tylko coś pozytywnego lub przerażającego trafia na pierwsze strony gazet, traci w momencie publikacji swoją zaskakującą moc. To wielkie, ale ciche osiągnięcie ekspertów. Pomagają efektywnym rynkom dostosować się do informacji i cen w prawdopodobnej przyszłości. I pokazują, czego nie słuchać.