Koncepcja ERP bardzo się zmieniła wciągu ostatnich 30 lat, a największą rewolucję wywołało ukazanie się rozwiązań chmurowych. Debata „Managera” miała dać odpowiedź na pytania, czym tak naprawdę jest obecnie ERP i jak się ma do cyfrowej transformacji biznesu.
Redakcja:
Jak zmieniło się wykorzystanie systemów ERP na przestrzeni 30 lat, kiedy są one dostępne na rynku? Jako pierwszego o wypowiedź poproszę przedstawiciela firmy CCC, jednego z największych producentów, dystrybutorów i sprzedawców obuwia nie tylko w Polsce, lecz także w Europie.
Piotr Pawłowski, CCC:
W ciągu 3,5 roku w naszej firmie nastąpiła wymiana praktycznie wszystkich systemów IT wspomagających zarządzanie biznesem. W obszarze kluczowych procesów korzystamy obecnie ze specjalistycznego pakietu firmy Oracle, składającego się z systemu RMS, który wspiera podstawowe procesy związane z zarządzaniem towarem i jego wyceną, oraz systemów RPAS i COE, które za pomocą algorytmów predyktywnych wspierają procesy zatowarowania i zarządzania ceną. Szczególnie te dwa ostatnie pomagają nam w takim prowadzeniu procesów, aby klient mógł znaleźć w sklepie to, czego potrzebuje, i w cenie, która go zainteresuje. Do wsparcia procesów logistycznych i zarządzania magazynami wykorzystujemy system WMS niemieckiej firmy PSI, który pomaga nam optymalizować procesy wewnątrzmagazynowe pod względem zarówno pracochłonności, jak i wykorzystania przestrzeni magazynowej. Portfolio rozwiązań, z których korzystamy, to również kilkadziesiąt innych dedykowanych systemów wspierających inne procesy firmy, w tym służących m.in. do obsługi umów najmu – Intense, budowania kolekcji – Magenes, czy wspierających procesy raportowania – Business Intelligence firmy Microsoft działający w środowisku MS Azure. Najnowszy element tej układanki to system SAP S/4 HANA, który działa w CCC od 1 kwietnia br. i wspiera procesy finansowe, kontrolingowe oraz zakupowe towarów niehandlowych. Wszystkie te systemy są wciąż rozwijane, tak aby jak najlepiej adresować potrzeby rozwijającego się biznesu, który dziś działa już na 29 rynkach i zatrudnia niemal 16 tys. osób.
A teraz to samo pytanie do dostawców technologii…
Tomasz Dobrzański, Unit4:
W naszej ofercie to już trzeci system ERP marki TETA. Pierwszy, autorstwa rodzimej, polskiej firmy o tej samej nazwie, rozwijany jest od 1987 r. Pamiętam, że 30 lat temu instalowało się go z kilkudziesięciu dyskietek 3,5-calowych, przy czym każdy z modułów był niezależny i oferowany z osobną bazą danych własnej produkcji, chociaż wszystkie były ze sobą skomunikowane. Kolejna wersja systemu, TETA 2000, działała już w oparciu o bazę danych Oracle w dwuwarstwowej architekturze klient-serwer i to był duży przeskok nie tylko technologiczny, lecz także cenowy. Gdy pojawiły się połączenia internetowe, wdrożenie systemu było już możliwe na odległość, co znacznie usprawniało jego przebieg. Z czasem w systemie pojawiły się urządzenia peryferyjne typu kasy fiskalne, terminale płatnicze czy skanery kodów kreskowych z wykorzystaniem urządzeń mobilnych. Obecnie TETA jest też dostępna w wersji chmurowej, umożliwiając digitalizację dokumentów, udostępniając chatboty, sztuczną inteligencję, portale pracowniczo-managerskie oraz portale B2B/B2C, dostęp do mediów społecznościowych, a także analizę danych przepływających przez system, co ma ogromny wpływ na wzrost sprzedaży.
Artur Sawicki, Infor:
Obecnie zmiany na rynku ERP postrzegam w pięciu obszarach. Po pierwsze, kiedyś wdrożenie systemu ERP było celem samym w sobie i dotyczyło głównie automatyzacji funkcjonujących w firmie procesów. Dziś system ERP staje się fundamentem dla biznesu, na podstawie którego można tworzyć nowe, innowacyjne produkty i usługi. Po drugie, zmieniło się podejście do danych. Kiedyś przetwarzano tylko te dotyczące własnej firmy. Obecnie pochodzą one ze wszystkich dostępnych źródeł, w tym od dostawców i partnerów biznesowych. Po trzecie, dawniej z systemu ERP korzystało w firmie tylko kilku przeszkolonych użytkowników, a obecnie większość pracowników ma dostęp do danych zawartych w systemie i łatwo może je wykorzystywać do podejmowania różnych decyzji. Po czwarte, dawne systemy ERP były tworzone głównie dla ekspertów rozumiejących produkcję i procesy magazynowe, a dziś jest to platforma otwarta na szeroko rozumiany biznes i dotyczy to nie tylko ludzi, lecz także IoT (Internet of Things – przyp. red.). I wreszcie po piąte, jeszcze do niedawna po rozwiązania chmurowe sięgano ze względu na większe bezpieczeństwo. Obecnie robi się to ze względu na ciągły dostęp do najnowszej wersji systemu bez potrzeby upgrade’u, większą skalowalność oraz łatwiejsze wyjście z biznesem poza swój kraj.
Piotr Rojek, DSR:
Dwadzieścia lat temu posiadanie systemu ERP mogło być i często było elementem przewagi konkurencyjnej. Obecnie ERP jest na tyle powszechne, że co najwyżej wyrównuje szanse na rynku. Postrzeganie ERP pogarsza jednak to, że większość firm, pomimo zainwestowania sporych środków, używa go w szczątkowej formie, wykorzystując niewiele zakupionych modułów i funkcji. Zmalała też ważność samego procesu wdrożenia. Zaufanie do dostawców ERP nadszarpnęło też wiele nieudanych wdrożeń na początku poprzedniej dekady. Do tej opinii dołożyło się także mało etyczne postępowanie dostawców i doradców klientów, którzy niejednokrotnie z dnia na dzień stawali się partnerami, a raczej nie powinni. Z punktu widzenia dostawców, takich jak QAD, skoncentrowanych na przedsiębiorstwach produkcyjnych, bardzo ważnym, nowym elementem funkcjonalnym ERP stał się ostatnio IoT. Może on generować ogromne ilości atrakcyjnych z jego punktu widzenia danych, a nie bez znaczenia jest też to, że zbieranie ich z poziomu Shop Floor bardzo ostatnio potaniało. Rewolucja zaszła też w obszarze przetwarzania, od kiedy wszystkie niezbędne do tego dane zaczęto przechowywać w pamięci operacyjnej. W łatwy sposób mogą być analizowane w systemie ERP, takim jak QAD Adaptive ERP, a nie osobno w BI.
Tomasz Niebylski, SAP:
Dwadzieścia lat temu system ERP służył przede wszystkim do ewidencjonowania zdarzeń gospodarczych w jednym miejscu, w zintegrowany sposób, co określano terminem „system of record”. Obecnie znacznie ważniejsze jest nie to, ile danych do systemu można wprowadzić, tylko jak na ich podstawie wyciągnąć z niego informacje, które przełożą się na lepsze decyzje biznesowe. Mówimy zatem o modelu system of insight. A dzięki technologiom przetwarzania danych w pamięci operacyjnej możliwe jest połączenie obu koncepcji, w postaci systemu łączącego w sobie możliwości transakcyjne z analitycznymi. Zmieniło się też podejście klientów do wdrażania systemów ERP. Kiedyś sprowadzało się ono do daleko posuniętej kastomizacji rozwiązania, by obsłużyć wszystkie specyficzne dla danej firmy procesy biznesowe. Dziś to się istotnie zmieniło, gdyż do obsługi obszarów i procesów, których firma nie uznaje za element swojej przewagi konkurencyjnej, coraz częściej stosuje się standaryzowane procesy opierające się na najlepszych praktykach biznesowych, pozostawiając kastomizacje jedynie na polach strategicznych, które są wyróżnikiem firmy, np. w obszarze budowania doświadczenia klienta.
Piotr Pawłowski, CCC:
Sądzę, że zmieniła się też sama definicja systemu ERP. 20–30 lat temu był to zazwyczaj monolit od jednego dostawcy, który pokrywał wszystkie istotne obszary działalności firmy. Obecnie jest to raczej konglomerat, w którym wiele rozwiązań współpracuje ze sobą i wzajemnie się uzupełnia. Systemy są dobierane do konkretnych zastosowań na zasadzie najlepszego dopasowania do konkretnej funkcji, tzw. best-of-breed. Tak rozumiany system ERP jest uzupełniany przez dodatkowe narzędzia, za pomocą których można uzupełniać i rozbudowywać jego funkcjonalność. Dziś w CCC uzupełniamy nasz system ERP, przykładowo, o narzędzia RPA (UiPath), które automatyzują część procesów księgowych, narzędzia elektronicznego obiegu dokumentów (Webcon), które eliminują papierologię dotyczącą pracowników administracji czy kancelarii, narzędzia pracy grupowej (Jira, 365), które usprawniają procesy inwestycyjne, sprawozdawcze czy prowadzenie projektów. Co istotne, narzędzia z tej grupy mocno korzystają z trendu konsumeryzacji, a więc samodzielnego rozwijania ich funkcji przez użytkowników. Pozwala to zwiększyć tempo zaspokajania potrzeb organizacji bez rozbudowywania zasobów IT.
Tomasz Dobrzański, Unit4:
Kiedyś dużym systemom ERP zawsze czegoś brakowało, a klient chciał dostać od jednego dostawcy wszystko itrzeba było to dosztukowywać, nawet jeśli potem klient nigdy tego nie używał. Teraz jeśli się chce mieć 100 aplikacji klasy best-of-breed połączonych ze sobą, to nie jest to żadne wyzwanie, bo można to bez trudu zrobić w chmurze i połączyć za pomocą technologii mikroservice. Ważna jest też zwiększona użyteczność. Obecnie dzięki decentralizacji systemów ERP i udostępnieniu ich przez przeglądarkę bądź rozwiązania mobilne trzeba mniej pracowników do ich obsługi, bo danymi mogą być one zasilane bezpośrednio przed użytkowników końcowych. Tylko że oni są coraz młodsi i oczekują rozwiązań mobilnych na miarę XXI w., czyli intuicyjnych i przejrzystych, a z tym jeszcze nie do końca radzą sobie wszyscy dostawcy ERP. Z nami jest jednak inaczej. Pod hasłem „People Experience” stawiamy na użyteczność i utrzymanie talentów.
Artur Sawicki, Infor:
Obecnie najwięcej inwestujemy w chmurę, standaryzację funkcjonalności, analitykę i w coś, co wszystko to połączy ze sobą. W naszym przypadku tym czymś jest Infor OS – platforma operacyjna, która jest dołączana do każdego rozwiązania chmurowego ERP i obsługująca IoT, workflow, chaty wewnętrzne, AI/ML oraz wspólną przestrzeń danych dla wszystkich komponentów rozwiązania.
Piotr Rojek, DSR:
Jedna z największych zmian w przypadku rozwiązań chmurowych ERP polega na znacznie większym stopniu dostosowania procesów klienta do standardu systemu. Świadomość, że kastomizacja to nie jest dobry pomysł, jest już na rynku dość powszechna. Ale to tylko ogólna tendencja, która, niestety, zbyt rzadko przekłada się na praktykę projektów upgrade’owych, kiedy to minimalizacja liczby kastomizacji z reguły się nie udaje. Dobrze rozumieją to zarządy firm, ale już znacznie mniej niższe poziomy zarządzania.
Tomasz Niebylski, SAP:
Od strony funkcjonalnej systemy ERP osiągnęły już pewien stan nasycenia i dynamika wzrostu w tym obszarze będzie niewielka. Dużym polem do innowacji jest natomiast zaoferowanie platformy, która dostarczy wiele narzędzi do rozwoju systemu ERP, budowania narzędzi analitycznych, interfejsowania, wymiany danych z innymi systemami oraz zastosowania takich mechanizmów jak AI czy RPA, które z natury rzeczy bardzo szybko się zmieniają. Wyciągając te obszary poza system ERP, daje się użytkownikowi dużo szybszy dostęp do najnowszych rzeczy. Nie mniej ważne są daleko posunięte automatyzacja i robotyzacja. W przyszłości to bowiem roboty zastąpią ludzi we wprowadzaniu znaczącej części danych do systemów ERP, także w modelu M2M. Wszystko, co jest powtarzalne, proste, czasochłonne, będą przejmować roboty, a ludzie będą się koncentrować na aspektach, w których będą potrzebne: inteligencja emocjonalna, doświadczenie i zdolność kreatywnego myślenia.
O tym, że przyszłością systemów ERP są rozwiązania chmurowe, rozmawialiśmy w czasie kwietniowej Debaty „Managera”. A co z modą na multicloud oraz multitenant, czyli korzystanie przez wielu użytkowników z tej samej kopii oprogramowania zmniejszą liczbą zestandaryzowanych modułów i funkcji, co czyni ją tańszą, prostszą i bardziej zestandaryzowaną niż większość rozwiązań on-premise?
Piotr Pawłowski, CCC:
Rozwiązania multicloudowe, przez co należy rozumieć korzystanie z wielu dostawców usług chmurowych, staje się z wielu powodów nieuniknione, ponieważ część dostawców usług oprogramowania (SaaS), ze względu na partnerstwa z dostawcami usług infrastrukturalnych (IaaS), narzuca konkretne platformy. Dla nas infrastrukturalne rozwiązania chmurowe są bardzo wygodne przy wdrożeniu systemów, kiedy wymagania i wymiarowanie definiowane przez projekt mogą się wciąż zmieniać. Chmura pozwala szybko podążać za zmieniającymi się potrzebami projektu. Jednak gdy proces wdrożenia zostaje zakończony, rozwiązanie trafia do środowiska on-premise, bo nie ma ono tylu ograniczeń co chmura i jest przede wszystkim tańsze. Wszystkie nasze doświadczenia pokazują, że pomimo tak dużej skali działania dostawców ich rozwiązania chmurowe są droższe od wersji on-premise, czego nie mogę zrozumieć. Odrębną kwestią są usługi multitenantowe. Ten typ usług tym lepiej się sprawdza, im bardziej wystandaryzowane są procesy biznesowe, które mają być przez nie wspierane. Teraz korzystamy z takich usług multitenantowych jak SAP Analytics Cloud, Microsoft Business Intelligence oraz usług typu 365, Azure, Jira czy Zoom. Bardzo chętnie korzystalibyśmy z tego typu usług w jak najszerszym zakresie, jednak, tak jak wspomniałem wcześniej, na przeszkodzie stoi brak standaryzacji.
Artur Sawicki, Infor:
To, co bardzo mocno blokuje clouda w przypadku złożonych bądź dużych biznesów, to kwestia modyfikacji, czyli dostosowania do indywidualnych potrzeb klientów. Ale standaryzacja oparta na najlepszych praktykach w konkretnej branży daje benefity w postaci szybszego wdrożenia i możliwości alokowania czasu na wypracowanie indywidualnych rozwiązań tam, gdzie daje to rzeczywistą przewagę konkurencyjną. Infor, jako jedyny w tym gronie, nie ma jednego systemu ERP, który by obsługiwał wszystkie branże. Do produkcji procesowej oferujemy Infor M3, do dyskretnej – Infor LN, a firmom z sektora SMB – Infor CloudSuite Industrial (SyteLine). Każdy z tych systemów ma adekwatne rozwiązania branżowe, do których można podłączyć również nasze systemy best-of-breed, takie jak CRM, HCM czy środki trwałe, a najprościej zrobić to w chmurze. Co do samej standaryzacji, to uważamy, że ten ogólny podział, o którym mówiłem, jest niewystarczający. Chcąc wejść głębiej w potrzeby klientów, stworzyliśmy tzw. mikrowertykale. Oznacza to, że duże branże, np. spożywcza, są dzielone na mniejsze, które różnią się specyfiką, np. mięsna i piekarnicza. I dla tak zdefiniowanych podbranż utworzyliśmy łatwe we wdrożeniu, prekonfigurowane, chmurowe systemy ERP, których mamy w sumie 25. Nazywamy je Akceleratorami i są one dostępne w wersji 4.0, co oznacza, że doszliśmy już do pewnej dojrzałości i niezawodności. Dodatkowo oferujemy klientom możliwość tworzenia w tym środowisku własnych rozwiązań w prosty sposób, bez dotykania kodu źródłowego. Taka konfiguracja tworzy nasze branżowe rozwiązania multitenantowe, z których coraz więcej klientów chce korzystać, najczęściej zwinnych i antykruchych. Efekty są więcej niż zadowalające, bo już teraz więcej przychodów mamy ze sprzedaży rozwiązań chmurowych niż on-premise, także w Europie.
Piotr Rojek, DSR:
Niektórzy użytkownicy dopiero niedawno dowiedzieli się, że mają systemy hybrydowe, kiedy w czasach pandemii zaczęli pracować w domach inie do wszystkich aplikacji, w tym np. ERP, mieli zdalny dostęp. Kiedy umożliwiono im pracę, często w trybie awaryjnym, pilnie, kolejnym wyzwaniem okazało się bezpieczeństwo sieciowe. Byłoby taniej i prościej, gdyby ERP, podobnie jak inne aplikacje, również było w chmurze i tu jest właśnie miejsce na rozwiązania multitenant. Mówiliśmy też dziś o tym, że kastomizacja jest generalnie kłopotliwa, można powiedzieć, że wychodzi z mody. Niedługo systemy ERP w chmurze zostaną obudowane oprogramowaniami stworzonymi na platformach low-code. QAD Adaptive ERP dostarcza taką platformę. Umożliwia tworzenie przez klienta własnych dodatków w sposób bezpieczny dla całości środowiska IT. Ale jeśli dodatki stworzone zostaną na niezależnych platformach, to zapanowanie po pewnym czasie nad taką radosną twórczością może być prawdziwym wyzwaniem dla szefa IT. Podobnie jak panowanie nad masą arkuszy excelowych obecnie. Multicloud nie jest jeszcze na polskim rynku ERP zbyt popularny, a oferta różnych dostawców chmury nie jest porównywalna. To jednak nie oznacza, że nie jest to przyszłość tego rynku.
Tomasz Niebylski, SAP:
Firma SAP ma w swojej ofercie różnego rodzaju wersje cloudowe systemów ERP. Mamy rozwiązanie, które jest kopią tego, co oferuje wersja on-premise, i jest ono przeznaczone dla klientów mających bardzo wyrafinowane wymagania funkcjonalne, dla których cloud to przede wszystkim infrastruktura. Niestety, wiele firm w ogóle nie może korzystać z chmury, jeżeli chodzi o systemy core’owe, np. duzi retailerzy, którzy muszą mieć dobrze pospinane funkcjonalności mission-critical, związane np. z automatyką przemysłową. Automatycznie wykonany upgrade systemu ERP dla takiego środowiska w chmurze może skończyć się nieoczekiwanym przestojem całego środowiska z uwagi na możliwe interferencje z systemami zależnymi. Lepiej więc podstawowy system ERP trzymać w wersji on-premise, a z rozwiązań multicloudowych i multitenantowych korzystać jedynie we współpracy z mniejszymi partnerami. Tego typu systemy są nie tylko bardziej ograniczone funkcjonalnie, lecz także dostosowane do specyficznych branż, np. usługowej czy prostej produkcji dyskretnej. W bardziej zaawansowane funkcjonalności są wyposażone rozwiązania single-tenantowe, które są rozwijane równolegle z rozwiązaniami on-premise. W moim przekonaniu klucz tkwi w różnorodności i taki będzie pewnie kierunek rozwoju rozwiązań chmurowych.
Tomasz Dobrzański, Unit4:
My też mocno inwestujemy w multitenant połączony mikroserwisami. Duża konkurencja w tym obszarze powoduje, że stają się one coraz tańsze, więc idealne dla sektora SMB, bo jednocześnie wystandaryzowane i aktualizowane na bieżąco dzięki technologii CI/CD. Jest przy tym oczywiste, że duża część klientów nie jest jeszcze na to gotowa, a w szczególności sektor publiczny.
A co z wyzwaniami związanymi z systemami ERP: długim i trudnym wdrożeniem, koniecznością zarządzania zmianą, kosztownymi subskrypcjami?
Piotr Pawłowski, CCC:
Mam nadzieję, że część procesów firm z czasem będzie na tyle wystandaryzowana, że nikt nie będzie musiał się zastanawiać, czy iść do chmury, czy nie. Obecnie dostawcy „pomagają” klientom podjąć decyzję przejścia na rozwiązanie chmurowe albo ograniczając funkcjonalność wersji on-premise, albo opóźniając ich aktualizacje czy wręcz likwidując ten model licencjonowania dla nowszych wersji. Co do kosztów, firmy potrafią liczyć pieniądze i do oceny tego, czy chmura się opłaca, mogą wykorzystać TCO lub model usługowy, którego jestem fanem. Czy dzięki chmurze dostajemy coś więcej? Oczywiście: święty spokój i podwyższone bezpieczeństwo. Może to nie wybrzmiało wcześniej wyraźnie, ale my też używamy rozwiązań multitenant, bo wszystko, co daje się zestandaryzować, powinno być przenoszone do chmury. Czy wdrożenie systemu ERP w chmurze może być trudne? Wyzwaniami są, tak jak mówiłem, niedopasowanie procesu do standardowej funkcjonalności rozwiązania chmurowego i ograniczona możliwość jego modyfikacji. Oczywiście, lepiej postawić na system standardowy, o ile, rzecz jasna, się da. Innym wyzwaniem jest brak pełnej kontroli nad środowiskiem od strony klienta. Kiedy pojawia się problem, klient z definicji jest zdany na działania dostawcy, a SLA nie zawsze, przynajmniej na razie, może być dopasowane do jego oczekiwań. Oczywiście jestem pewien, że tego rodzaju problemy będą zanikać. Procesy będą standaryzowane, a ograniczenia rozwiązań chmurowych eliminowane. I to jest nieunikniony kierunek – standaryzacja rozwiązań IT ze znaczną ich częścią w chmurze.
Piotr Rojek, DSR:
Zdecydowanie bliższe jest mi podejście best-of-breed, dlatego proponujemy klientom własne rozwiązania z oferty DSR 4FACTORY. I to jest najwłaściwsze podejście, które jest najczęściej wybierane przez klientów mających heterogeniczne środowiska IT. Zaczynaliśmy naszą przygodę biznesową w DSR, uzupełniając różne systemy ERP o moduł planowania produkcji. Jedynym wymaganiem było to, aby miały wdrożone mechanizmy MRP albo były chociaż w stanie wygenerować zlecenia produkcyjne. I to nam się udało. Oferta DSR 4FACTORY jest dedykowana takim właśnie przedsiębiorstwom mającym różne aplikacje, a QAD Adaptive ERP tym, którzy zdecydowanie wolą standardowe, kompletne rozwiązanie od jednego dostawcy. Mamy w DSR możliwość pracy z każdym rodzajem klienta. Za jedno z najważniejszych wyzwań wdrożeniowych uważam sferę techniczną, od której można odciążyć klienta. W czasie wdrożenia możliwość wykorzystania elastyczności chmury w zakresie skalowania i wydajności jest bardzo atrakcyjna. Można doprowadzić projekt do zaawansowanej fazy lub zakończyć wdrożenie, zanim jeszcze klient skompletuje niezbędny sprzęt. Pozwala to część techniczną wyłączyć z procesu wdrożenia, np. nie szkolić w tym zakresie administratorów systemu. Częścią techniczną zajmujemy się dopiero wtedy, gdy klient zastanawia się, czy to wszystko zostawić w chmurze, czy przenieść do siebie. Ale jeśli fabrykę postawił w szczerym polu, z dala od większych miast i uczelni, co często się zdarza np. w sektorze motoryzacyjnym, to raczej wybiera chmurę, bo znalezienie ludzi do dbania o jego infrastrukturę IT jest trudne.
Tomasz Niebylski, SAP:
Standaryzacja to istotny temat i daje duże korzyści, ale na etapie wdrożenia wymaga od klienta dyscypliny. Jeśli bowiem do głowy zaczynają mu przychodzić różnego rodzaju modyfikacje, to potrzeba silnego wsparcia sponsora projektu, żeby odradził robienie tego wszystkiego naraz, bo to uniemożliwia zakończenie projektu w określonym czasie i budżecie, o ile w ogóle. Waterfallowa metodyka wdrożenia, stosowana powszechnie 10–20 lat temu, aktualnie nie za bardzo się sprawdza, bo często prowadzi do sytuacji, w której firma zaczyna używać systemu już nieodpowiadającego na jej bieżące wymagania. Lepsze jest podejście agile, które skraca fazę koncepcji biznesowej i włącza klienta w proces budowania finalnego rozwiązania metodą iteracyjną. SAP specjalizuje się przy tym w procesach end-to-end, a takie całościowe podejście jest z punktu widzenia klienta najlepsze. Tomasz Dobrzański, Unit4: Im większa firma, tym większe potrzeby. Dlatego najlepiej rozmawiać o tym z klientem na etapie parametryzacji, a sam system dostarczać etapami. Klientowi oczywiście się spieszy, ale odpowiedź na pytanie, ile potrwa wdrożenie, nie jest łatwa. Tym bardziej że jeśli klient chce mieć system idealny, to w przypadku Polski dość często do określenia jego wymagań korzysta z pomocy doradców, a ci wpisują tam rzeczy wzięte z sufitu, które nigdy nie będą potem używane! To podważa do nich zaufanie, co w krajach wysoko rozwiniętych się raczej nie zdarza. A dlaczego subskrypcje są drogie? Ponieważ dostaje się wyższej jakości produkt, w którym jest wiele wartości dodanych, które nie zawsze są widoczne w pierwszym momencie i dlatego klient tego nie docenia. Przyszłość rynku to obecnie rozwiązania wielomodułowe połączone mikroserwisami, niezależnie serwisowane i aktualizowane, coraz tańsze i coraz łatwiej dostępne dzięki urządzeniom mobilnym.
Artur Sawicki, Infor:
Receptą na te wszystkie problemy jest nasza koncepcja Infor Agility. Opiera się ona na założeniu, że w każdej firmie 60 proc. procesów jest standardowych, 30 proc. specyficznych oraz 10 proc. takich, które decydują o przewadze konkurencyjnej danej firmy. Te 60 proc. jest opisane w naszych Akceleratorach i dostępne od ręki. Oczywiście, klient ma w nie wgląd i je weryfikuje. W obszarze 30 proc. specyficznych procesów wybieramy zwykle z kilku możliwych, dostępnych w systemie scenariuszy. Na pozostałe 10 proc. krytycznych poświęcamy najwięcej czasu, tworząc mocno dopasowane, niekiedy indywidualne rozwiązania. Co ważne, do naszych Akceleratorów dopisaliśmy też gotowe skrypty testowania, które pozwalają uprościć i przyspieszyć ten etap. I wreszcie te projekty są wspierane przez mocno wyspecjalizowany, globalny zespół, który sprawnie przeprowadza proces migracji nawet najbardziej nietypowych danych do naszych CloudSuite’ów. Nie bez znaczenia jest też to, że w ramach pakietu możliwe jest innowacyjne, interaktywne szkolenie z użytkowania i to na własną rękę. Należy również dodać, że duża część takich wdrożeń jest realizowana przez nasze centra off-shore’owe w Indiach, na Filipinach, ale i w Polsce, co pozwala na znaczne ograniczenie ich kosztów. Jeśli klient zgodzi się na opisany powyżej model 60-30-10, to my, stosując koncepcję Infor Agility, gwarantujemy skrócenie czasu wdrożenia o połowę, nie mówiąc o istotnym ograniczeniu kosztów oraz ryzyka.
A jak będzie wyglądać przyszłość rynku ERP?
Piotr Pawłowski, CCC:
Wielu dostawców systemów ERP ma w pewnych obszarach dobre rozwiązania. Nikt nie może być jednak najlepszy we wszystkim, więc zawsze będzie istniała konieczność dołożenia dodatkowych komponentów. Ja chciałbym móc pójść do dostawcy i dobrać standardowe rozwiązanie, pasujące do moich podstawowych procesów na podobnej zasadzie, jak dzisiaj kupuje się energię elektryczną – mogę ją kupić od dowolnego dostawcy, a i tak wszystkie moje urządzenia będą prawidłowo zasilane. Chciałbym też mieć możliwość łatwego rozszerzania tego podstawowego systemu o kolejne komponenty, zarówno standardowe, jak i opracowane indywidualnie, pochodzące od różnych dostawców. Im bardziej coś może być wystandaryzowane, tym większa rola rozwiązań multitenant zdejmująca z klienta konieczność utrzymywania po swojej stronie technicznych kompetencji i pozwalająca na skupienie się na tym, co specyficzne i dające konkurencyjną przewagę. Dla mnie idealny system ERP powinien dawać stabilne oparcie wszędzie tam, gdzie możliwa jest standaryzacja, i pozwalać na elastyczne rozszerzanie i dostosowywanie funkcji niepoddających się standaryzacji.
Piotr Rojek, DSR:
Dla polskich klientów to obecnie idealny moment na kupowanie systemów ERP w atrakcyjnej cenie, bo subskrypcje w Polsce są tańsze od tych w USA, ale to może się zmienić w ciągu czterech–pięciu lat, kiedy to ERP w chmurze stanie się standardem. Taka jest polityka QAD w tym obszarze, który postrzega rynek polski w zakresie rozwiązań Cloud ERP jako rosnący i bardzo obiecujący.
Tomasz Niebylski, SAP:
W Polsce najciekawszym poligonem dla rozwiązań chmurowych będą szybko rosnące start-upy, bo z reguły nie mają one działów IT, które miałyby ich przed tym krokiem powstrzymywać. Nadal będzie przy tym postępować standaryzacja systemów, także tych dużych. SAP ma w swojej ofercie produkt pod nazwą Model Company, będący kompletnym pakietem procesów end- -to-end dla danej branży, który jest bardzo wygodny przy przechodzeniu na najnowsze wcielenie systemu ERP – SAP S/4 HANA. Procesy wzorcowe są w nim tak dobrze odwzorowane, że klienci praktycznie adaptują je bez większych zmian. Mogą dzięki temu znacznie przyspieszyć proces migracji, odciąć się od zaszłości historycznych oraz skorzystać z najlepszych praktyk wypracowanych na doświadczeniu setek tysięcy klientów na świecie.
Tomasz Dobrzański, Unit4:
Nasza firma obecnie najbardziej inwestuje w rozwiązania chmurowe składające się z odseparowanych od siebie modułów, które są połączone mikroserwisami w ramach MS Azure. Wszystkie nowe funkcjonalności są pisane wyłącznie w technologii chmurowej i mikroserwisach z możliwością połączenia z istniejącymi już systemami ERP, ale cały czas będąc osobnymi produktami. W efekcie przyszłość ERP widzę tak, że większość tego typu systemów będzie hybrydowa, z wieloma podsystemami w chmurze. Do tego multitenant, standaryzacja procesów, dostosowywanie do potrzeb, mikroserwisy, aktualizowanie aplikacji bez zatrzymywania innych modułów w tle dzięki zastosowaniu technologii Continuous Integration oraz Continuous Delivery. Ważne są także lokalizacje aplikacji dostępne w jednym systemie, bo to bardzo ułatwia rozszerzanie swojej działalności, np. na inne kraje Europy Wschodniej, czego w Polsce bardzo często oczekuje klient. Ponadto inwestowanie w użyteczność bez konieczności wielodniowych szkoleń, wykorzystanie chatbotów, pomoc merytoryczna dla użytkownika do obsługi procesów biznesowych, a także techniczna w przypadku problemów sprzętowych.
Artur Sawicki, Infor:
Firma używająca nieaktualizowanego systemu on-premise w szybko zmieniającym się świecie będzie coraz mniej sprawna od tej mającej cloud, a w szczególności multitenant i to wpłynie na ich powszechne stosowanie. To z kolei sprawi, że system ERP już wkrótce może stać się najważniejszym elementem cyfrowej transformacji, który w inteligentny sposób będzie łączył ludzi, biznesy i rzeczy.
Opr. red.: Wojciech Gryciuk, z-ca red. nacz. Manager Report, mail: w.gryciuk@manager-report.pl, kom. 797 314 113
***
Robert Stobiński, CDO, członek zarządu ds. transformacji cyfrowej Amica
Jako grupa Amica chcemy być jednym z trzech głównych producentów sprzętu grzejnego w Europie. W realizacji tego celu strategicznego ma pomóc koncepcja „inteligentnego przedsiębiorstwa”, które skupia się na zwiększaniu wydajności operacyjnej i efektywności procesów wewnętrznych oraz opracowywaniu nowych modeli biznesowych przy jednoczesnym czerpaniu z doświadczeń klientów i pracowników.
Program, który zaczęliśmy realizować w 2019 r., nazwaliśmy „Amica 4.0”, a transformacja cyfrowa obejmuje wszystkie obszary funkcjonowania grupy od procesów dotyczących marketingu, zarządzania danymi rynkowymi przez procesy wewnętrzne i obsługi klientów do wykorzystania zaawansowanych narzędzi analizy danych. Nie jest więc zaskoczeniem stwierdzenie, że tzw. digital core obejmuje m.in. platformę ERP. Celowo używam słowa „platforma” zamiast „system”, ponieważ zmiany zachodzące na rynku, zarówno po stronie konsumentów, jak i producentów, wspierane przez dostępną technologię wymuszają transformację z tradycyjnych systemów transakcyjnych, integrujących wiele modułów biznesowych i zapewniających centralną bazę danych, w kierunku platformy wykorzystującej zaawansowaną analitykę, sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe.
W rzeczywistości postcovidowe możliwości nie tylko uzyskania odpowiedzi na pytanie, co i dlaczego się wydarzyło, ale przede wszystkim poszukiwanie relacji między pozornie niepowiązanymi wskaźnikami makro- i mikroekonomicznymi, a następnie predykcja możliwych wariantów zmian i ich wpływu na wynik finansowy firmy stają się podstawą do budowania trwałej przewagi konkurencyjnej. Wykorzystywanie funkcji RPA , czyli automatyzacji powtarzalnych procesów wewnętrznych, tylko wspiera ten proces. Większość liderów rynku ERP trafnie zidentyfikowała trend i oferuje takie rozwiązania.
Marcin Sagała, dyr. ds. IT, Prudential Polska
Grupa Prudential to jedno z najstarszych i największych towarzystw ubezpieczeniowych na świecie. Suma jej aktywów to 1,5 bln dol., a wartość sprzedanych polis ubezpieczeniowych – ponad 4 bln dol. Jeśli chodzi o system ERP, to od stycznia 2019 r. polski oddział użytkuje w chmurze Oracle Fusion, co zeszło się w czasie ze zmianą formy prawnej, kiedy to staliśmy się oddziałem spółki irlandzkiej Prudential International Assurance. W ciągu roku w obu naszych oddziałach, a także w dwóch spółkach serwisowych, w Polsce i Irlandii, wdrożyliśmy pięć podstawowych modułów, tzn. Księgę Główną, Należności i Zobowiązania, Środki Trwałe oraz Zarządzanie Gotówką, dzięki czemu z powodzeniem udało się nam w styczniu br. zamknąć pełny rok finansowy. W tym roku będziemy wdrażać kolejne moduły, z czego w pierwszej kolejności Zakupy. Na początku bieżącego roku wdrożyliśmy też kolejne rozwiązanie chmurowe innego dostawcy o nazwie Workday do zarządzania procesami HR. Jeśli chodzi o system ERP, to najwięcej problemów mamy z aktualizowanymi przez dostawcę co miesiąc aplikacjami wchodzącymi w jego skład. W celu zapewnienia zgodności musimy je bowiem przepuszczać przez testy regresyjne, co absorbuje wiele czasu zespołowi deweloperskiemu. Ponieważ jednak sam system generalnie spełnił nasze oczekiwania, działa stabilnie i nie ma z nim żadnych problemów w pracy bieżącej, zapadła decyzja, że niedługo zostanie wdrożony we wszystkich pozostałych spółkach grupy Prudential, w tym także w naszej centrali w Londynie. Za wsparcie techniczne rozwiązania odpowiada jeden z zespołów IT polskiego oddziału, w którym pracuje ponad 130 osób.
Tomasz Niebylski, dyr. ds. wsparcia sprzedaży, SAP Polska
SAP od lat zajmuje pozycję lidera polskiego rynku oprogramowania dla biznesu. Nasz udział w tym rynku cały czas utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 40 proc. Natomiast celem, który stawiamy sobie jako organizacja, jest wsparcie firm we wszystkich kluczowych obszarach funkcjonowania biznesu. Jako globalny lider wspierający klientów w transformacji cyfrowej stale rozszerzamy naszą ofertę, również w Polsce. Najlepszym tego dowodem są inwestycje w rozwiązania chmurowe i oprogramowanie do projektowania doświadczeń konsumentów. Od dobrych kilku lat segment ERP stanowi mniej niż 50 proc. przychodów SAP w Polsce, aczkolwiek to nadal jeden z kluczowych obszarów naszej działalności. Z prostego powodu: ten rodzaj systemu IT nadal jest potrzebny na rynku. Wzrost rynku rozwiązań ERP w Polsce o 7,5 proc. w 2019 r. oznacza, że polskie firmy są coraz bardziej świadome konieczności inwestowania w nowoczesne rozwiązania, które pozwolą im lepiej zarządzać swoim biznesem. Wzrost tej świadomości z kolei będzie się z pewnością przekładał na większe inwestycje w rozwiązania chmurowe. Jak wynika z prognoz Gartnera, w 2020 r. całościowe globalne wydatki przedsiębiorstw na IT spadną o ok. 8 proc. Jest jednak jeden segment, który zanotuje 19 proc. wzrostu – są to wydatki na różnego rodzaju rozwiązania oparte na chmurze. Już wtej chwili na całym świecie z rozwiązań SAP w modelu cloudowym korzysta ok. 200 mln użytkowników. W zeszłym roku było to 160 mln. Widać zatem wyraźną tendencję wzrostową, która z pewnością utrzyma się w2020 r. Globalny kryzys zdrowotny tylko zintensyfikuje wykorzystanie chmury, ponieważ to idealne rozwiązanie dla świata pracy zdalnej i szybkiego reagowania na ciągle zmieniające się otoczenie biznesowe.
Tomasz Pawłowski, dyr. IT, CCC
CCC to jeden z największych producentów, dystrybutorów i sprzedawców obuwia nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. Szukając narzędzi IT, które najlepiej będą wspierały nasz biznes, budujemy system ERP z wielu zintegrowanych rozwiązań. Dobieramy różnych dostawców, przy czym każdy z nich jest mocny w innym aspekcie, który jest nam potrzebny. Te wszystkie elementy łączymy w jednym kompleksowo wspierającym biznes systemie. W czasie ostatniego 3,5 roku w naszej firmie nastąpiła wymiana praktycznie wszystkich systemów IT wspomagających zarządzanie biznesem. W obszarze kluczowych procesów korzystamy obecnie ze specjalistycznego pakietu firmy Oracle, składającego się z systemu RMS, który wspiera podstawowe procesy związane z zarządzaniem towarem i jego wyceną, oraz systemów RPAS i COE, które za pomocą algorytmów predyktywnych wspierają procesy zatowarowania i zarządzania ceną. Szczególnie te dwa ostatnie pomagają nam w takim prowadzeniu procesów, aby klient mógł znaleźć w sklepie to, czego potrzebuje, i w cenie, która go zainteresuje. Do wsparcia procesów logistycznych i zarządzania magazynami wykorzystujemy system WMS niemieckiej firmy PSI, który pomaga nam optymalizować procesy wewnątrzmagazynowe zarówno pod względem pracochłonności, jak i wykorzystania przestrzeni magazynowej. Portfolio rozwiązań, z których korzystamy, to również kilkadziesiąt innych dedykowanych systemów wspierających inne procesy firmy, w tym służących m.in. do obsługi umów najmu – Intense, budowania kolekcji – Magenes, czy wspierających procesy raportowania – Business Intelligence firmy Microsoft działający w środowisku MS Azure. Najnowszy element tej układanki to system SAP S/4 HANA, który działa w CCC od 1 kwietnia br. i wspiera procesy finansowe, kontrolingowe oraz zakupowe towarów niehandlowych.
Artur Sawicki, Head of Business Centre, Infor
Problemy z dostępem do pracowników skłaniają przedsiębiorstwa do szukania rozwiązań automatyzujących wykonywanie złożonych zadań i dążenia do zwiększenia wydajności. W konsekwencji platformy ERP rozwijane są w taki sposób, by ludzie i ich produktywność znalazły się w centrum uwagi. Podejście to znane jest pod nazwą ERP 3.0.
Polega ono na zapewnieniu narzędzi, które pomogą ludziom w przyspieszeniu realizacji zadań i we wsparciu w szybkim podejmowaniu decyzji na podstawie bieżących informacji. Innowacyjne funkcje, takie jak samoobsługowe raportowanie, definiowane przez użytkownika narzędzia, rozszerzone analizy, sztuczna inteligencja dostarczająca prognozy oraz reagujący na głos osobisty asystent, pomagają w jego realizacji.
Zmiana ta nie polega jedynie na ułatwieniu użytkownikom pracy. Koncentruje się ona na pełnym obrazie każdego pracownika, od operatora maszyny, który musi zweryfikować ostatnią zmianę w specyfikacji, do kierownika zespołu biznesowego przydzielającego zadania załodze. Technologia może pomóc w podejmowaniu świadomych decyzji, reagowaniu na wydarzenia na podstawie prognoz, kreatywnym rozwiązywaniu problemów i udostępnianiu danych w ramach całej organizacji.
Idąc o krok dalej, ERP 3.0 rozwiązuje problem kompetencji poprzez ustalenie priorytetów rozwoju ludzi. Pozwala upewnić się, że potencjał zostanie rozpoznany, umiejętności zmaksymalizowane, a talent pracownika wykorzystany w najbardziej odpowiednich obszarach. Umiejętności pracowników są monitorowane i oceniane w podobny sposób, jak to jest na linii produkcyjnej – poprzez optymalizację wydajności i redukcję marnotrawstwa ludzkiego talentu.