Langkawi - perła w koronie Malezji

AktualnościWiadomościZbrojeniówka

VW, Porsche, Deutz- Te firmy wkraczają teraz na rynek zbrojeniowy

Wojna z Rosją do 2029 roku? Jeśli wierzyć René Obermannowi (62), przewodniczącemu rady nadzorczej drugiego co do wielkości europejskiego koncernu zbrojeniowego Airbus, ten makabryczny scenariusz może stać się rzeczywistością. „Władimir Putin przekształcił swój kraj w gospodarkę wojenną; dokonuje masowych zbrojeń” – ostrzegał niedawno Obermann w „Handelsblatt”. Kilka dni wcześniej Obermann powiedział magazynowi „Manager”: „Potrzebujemy taktycznej broni nuklearnej jako środka odstraszającego”.  

Takie scenariusze wywołują skrajne niepokoje wśród obywateli Europy, a dla firm zbrojeniowych i ich lobbystów stanowią część codziennego modelu biznesowego. Ponieważ USA przedstawiły się jako sojusznik, na którego nie można liczyć w nagłych wypadkach, europejscy politycy są w stanie gotowości. Przemysł zbrojeniowy czeka na kontrakty warte miliardy dolarów.

UE chce zainwestować 800 miliardów euro w obronę, kolejne kraje europejskie zwiększają budżety na drony, czołgi itp. Niedawno Bundestag i Bundesrat nie tylko zdecydowały o zainwestowaniu 500 miliardów euro w infrastrukturę i ochronę klimatu, ale także poluzowały hamulec zadłużenia, otwierając tym samym drogę do wyższych wydatków na obronę . Z tych pieniędzy chcą skorzystać nie tylko uznani giganci branży, tacy jak Airbus, Rheinmetall i Diehl. Przyciąga również firmy, które wcześniej nie zyskały renomy w produkcji broni.

Coraz więcej firm rozważa obecnie wejście – lub powrót – do branży obronnej. Także w czasach słabnącego wzrostu gospodarczego możliwe jest planowanie w oparciu o długoterminowe dochody z systemowo ważnego i finansowanego przez państwo przemysłu przyszłości.

Firmy samochodowe przygotowują się

Branża zbrojeniowa jest szczególnie atrakcyjna dla firm z branży motoryzacyjnej . Branża zmaga się z poważnymi spadkami zysków. Jednocześnie producenci i dostawcy samochodów dysponują wiedzą specjalistyczną i infrastrukturą umożliwiającą budowę maszyn i części do różnych celów – nie tylko do użytku cywilnego. Mogliby zatem skorzystać z obecnych napięć geopolitycznych.

Na przykład Porsche SE. Główny udziałowiec VW i Porsche ogłosił w tym tygodniu, że zamierza nabyć jeszcze jeden pakiet akcji, oprócz swoich dwóch głównych inwestycji . PSE dysponuje obecnie kwotą płynności brutto wynoszącą dwa miliardy euro, co oznacza, że ​​jest w stanie działać, powiedział w środę prezes Hans Dieter Pötsch (73). „My także pracujemy nad takimi projektami.” Pötsch uważa, że ​​obszary obronności i infrastruktury są interesujące. W 2024 r. PSE odnotowało stratę netto w wysokości 20 mld euro, ponieważ dwa jej główne udziały, VW i Porsche, odnotowały w tym roku słabą działalność w Chinach.

Dla Volkswagena wejście na rynek obronny byłoby szansą na zmniejszenie nadwyżki mocy produkcyjnych w fabrykach. „Bardzo szczegółowo przyglądamy się potrzebom w tym zakresie, na przykład jeśli chodzi o pojazdy wojskowe” – powiedział szef VW Oliver Blume (56) podczas dorocznej konferencji prasowej w marcu. Gdyby na przykład VW zajmował się produkcją pojazdów wojskowych, firma mogłaby rozwiązać problem nadwyżki mocy produkcyjnych w zakładach w Dreźnie i Osnabrück: produkcja samochodów zakończy się tam w 2026 i 2027 roku. Nie jest jeszcze jasne, jak zakłady będą później wykorzystywane.

Jedną z zalet współpracy europejskiego przemysłu motoryzacyjnego i wojskowego byłoby to, że oba sektory mogłyby stać się bardziej niezależne od Stanów Zjednoczonych . Jednocześnie coraz głośniej słychać głosy ze świata biznesu i polityki, domagające się, aby europejskie wojsko kupowało mniej sprzętu wojskowego od USA. Niedawno Obermann skrytykował również magazyn „Manager”, mówiąc, że „prawie 80 procent naszych budżetów zostało wydanych na systemy pozaeuropejskie, na przykład na niezwykle drogie myśliwce F35 z USA. Powinniśmy zamawiać wszystko, czego potrzebujemy, z Europy”.

Freudenberg rozważa powrót do branży obronnej

Jednym z dostawców części samochodowych, który kiedyś odwrócił się od przemysłu zbrojeniowego, a teraz rozważa powrót do niego, jest dostawca części samochodowych Freudenberg niedaleko Heidelbergu. Firma produkuje części i tekstylia dla różnych gałęzi przemysłu, m.in. dla sektora motoryzacyjnego i energetycznego. Podczas II wojny światowej firma była „dostawcą dla przemysłu obronnego” i „produkowała uszczelki do różnych zastosowań wojskowych”, jak podano na stronie internetowej firmy. Od tego czasu Freudenberg nie miał nic wspólnego z przemysłem zbrojeniowym; zasady biznesowe firmy stanowią: „Nie produkujemy wyrobów, które mają na celu wyrządzenie krzywdy ludziom (na przykład broni)”.

Jak donosi „Handelsblatt”, sytuacja ta może się zmienić. Dyrektor naczelny firmy Freudenberg, Mohsen Sohi (66), powiedział gazecie, że nie mają innego wyjścia, jak zająć się bieżącymi globalnymi problemami politycznymi: „Pytanie brzmi: Czy możemy powiedzieć „nie”, jeśli Niemcy będą potrzebować uszczelek lub innych produktów firmy Freudenberg do pojazdów wojskowych?” W roku 2024 interesy firmy Freudenberg układały się stosunkowo dobrze: ponieważ Grupa jest pozycjonowana za pomocą produktów w 42 segmentach rynku, ucierpiała ona stosunkowo mało z powodu kryzysu w branży motoryzacyjnej i była w stanie zwiększyć zarówno sprzedaż (11,95 mld euro), jak i zysk operacyjny (1,13 mld euro) w roku 2024.

Deutz chce produkować silniki do kołowych pojazdów opancerzonych

Wyniki producenta silników Deutz za rok 2024 wyglądały znacznie gorzej. Deutz produkuje silniki do podnośników koszowych, ciągników, kombajnów, koparek i innych dużych maszyn. W zeszłym roku Deutz sprzedał prawie o jedną czwartą mniej silników niż w roku poprzednim . Całkowita sprzedaż Grupy spadła o 13,5 procent do 1,8 miliarda euro. To jeden z powodów, dla których szef firmy Sebastian Schulte (46) planuje rozszerzyć działalność w zakresie broni. „Dla nas rynek obronny jest bardzo ważny i interesujący, z dużym potencjałem wzrostu” – powiedział Schulte w wywiadzie dla dpa. Tymczasem Deutz pozycjonuje się jako producent silników do małych i średnich pojazdów wojskowych oraz kołowych pojazdów opancerzonych.

Firma z Kolonii dostarcza już silnik do polskiego wozu transportowego oraz silniki pomocnicze do czołgów bojowych. Firma montuje również nowe silniki w starych czołgach, aby można było ich używać dłużej. Według Schulte’a, w bieżącym roku finansowym sektor obronny powinien osiągnąć sprzedaż rzędu kilkunastu milionów euro. Oznacza to, że na razie jest to dla firmy jedynie nisza.

Dyrektor zarządzający nie przedstawił prognozy, jak silna będzie działalność wojskowa Deutz w nadchodzących latach. Na to jest jeszcze za wcześnie – powiedział menadżer: „Chcemy systematycznie rozwijać działalność obronną”. Na początku 2025 roku firma rozważała zakup działu marynarki wojennej Thyssenkrupp , który produkuje między innymi okręty podwodne bez napędu nuklearnego.

W grę wchodzą Schaeffler, Jopp i Trumpf

Według doniesień medialnych, oprócz VW, Freudenberga i Deutz, także dostawcy części samochodowych Schaeffler , Jopp i Trumpf rozważają rozszerzenie działalności w sektorze obronnym lub wejście do niego. Jak podaje agencja prasowa Bloomberg, dyrektor zarządzający Jopp Martin Buchs chce dostarczać układy scalone i systemy chłodzenia nie tylko producentom samochodów, ale także wojsku: „Widzimy wiele możliwości w przemyśle zbrojeniowym” – powiedział Buchs. W ciągu ostatnich pięciu lat firma musiała zwolnić co piąte stanowisko pracy.

Dostawca motoryzacyjny Schaeffler również już szuka partnerów z branży obronnej: „Schaeffler może zrobić więcej niż tylko samochody. Możemy i chcemy więcej”, powiedział dyrektor generalny Schaeffler Klaus Rosenfeld (66). Menedżer widzi szanse w biznesie obronnym: „Na pewno przyjrzymy się temu bliżej”. Schaeffler w zeszłym roku popadł w deficyt.

Firma inżynierii mechanicznej Trumpf, której sprzedaż spadła w ubiegłym roku o 3,6 procent, a której przychody w 20 procentach zależą od przemysłu motoryzacyjnego, planuje obecnie budowę lasera do obrony za pomocą dronów po ponad 100 latach braku kontaktów z przemysłem zbrojeniowym.

Producent stali Salzgitter tworzy „Task Force Defence”

Nawet spoza branży motoryzacyjnej, grupy przemysłowe chcą skorzystać na zbliżających się wydatkach na obronność. Niedawno koncern stalowy Salzgitter ogłosił zamiar znacznego rozszerzenia swojej działalności w sektorze obronnym . „Jesteśmy szeroko przygotowani do produkcji blach hartowanych na potrzeby przemysłu obronnego” – powiedział w marcu agencji Reuters dyrektor generalny Gunnar Groebler (52). W celu skonsolidowanego przedstawienia oferty przemysłowi zbrojeniowemu utworzono „Grupę Zadaniową ds. Obrony”. Salzgitter odnotował w ubiegłym roku stratę netto w wysokości 348 milionów euro.

Jak dotąd największym beneficjentem ostatniego boomu jest tradycyjny producent broni Rheinmetall, ale firma ta wciąż nie jest w stanie samodzielnie sprostać gwałtownie rosnącemu popytowi. Od początku roku wartość akcji Rheinmetall wzrosła o ponad 100 procent. Dyrektor generalny Rheinmetall Armin Papperger (62) niedawno mówił o początku ery przezbrojeń dla Europy, co „zaoferuje nam w Rheinmetall perspektywy wzrostu w nadchodzących latach, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy ”. Freudenberg, Trumpf and Co. również chcą teraz skorzystać z tego wzrostu – bez względu na to, co kiedyś zapisano w ich statutach.
Polecane artykuły
Aktualnościataki cyberCheck PointcyberatakicyberbezpieczeństwoWiadomości

Pierwszy na świecie firewall dla blockchain. Check Point i Fuse Network ochronią transakcje w Web3

AktualnościWiadomości

Polityka taryfowa powoduje spadek eksportu USA

AktualnościWiadomości

René Obermann zostanie przewodniczącym rady nadzorczej SAP

AktualnościWiadomości

Chińscy producenci podróbek luksusowych ubrań są uwikłani w wojnę handlową

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *