Air France wczoraj i dziś. Francuska linia obchodzi 90.urodziny

AktualnościCzas wolnyLifestyleWiadomości

Superbogaci kupują wyspy aby uciec od pandemii

Superbogaci kupują swoją wyspę, aby uciec z Korony. Nie ma teraz popytu na szyk, ale podstawowe usługi i duża odległość od kontynentu. Wyspy Pacyfiku mogłyby na tym skorzystać.

Robinson Crusoe, samotny bohater wyspy, do tej pory był tylko fikcją dla większości superbogatych, bohaterem na stronach książek i celuloidu. Ale pandemia ożywiła tę fikcję: coraz więcej miliarderów wycofuje się na wyspy – jeśli to możliwe na południowym Pacyfiku lub na Karaibach, gdzie pandemia do tej pory przeszła przez wiele wysepek.

Chęć  pójścia za założycielem Virgin, Richardem Bransonem, nigdy nie była większa : brytyjski miliarder kupił Necker Island na Karaibach, Brytyjskie Wyspy Dziewicze w 1979 roku za 180 000 dolarów. Dziś odległe wyspy na Pacyfiku tęsknią za dolarami superbogaczy: bez turystyki i pod presją zmian klimatycznych rządy boją się zagłady bo nie będzie zastrzyków finansowych z zewnątrz.

Na przykład na wyspach Fidżi turystyka stanowi dobre 30 procent produkcji gospodarczej. Na dorocznym spotkaniu Azjatyckiego Banku Rozwoju  (ADB) w maju 2019 r. rząd ogłosił, że nie chce już dłużej żyć tylko z wczasowiczów z Australii i Nowej Zelandii, ale raczej że będzie się coraz bardziej koncentrował na działalności konferencyjnej. Potem nadeszła pandemia, a gości zaczęło brakowało. „Ze względu na słabe systemy opieki zdrowotnej każda poważna epidemia koronawirusa miałaby niszczycielskie skutki w regionie” – ostrzega Michel Kerf, odpowiedzialny za wyspy Pacyfiku w Banku Światowym. „Najnowsze badania pokazują, że konsekwencje ekonomiczne i zamknięte granice zmuszają rodziny do podejmowania bardzo trudnych decyzji, takich jak niejedzenie lub zabieranie dzieci ze szkoły”.

„Niebieskie kanały” dla prywatnych jachtów

W takiej sytuacji biznes multimilionera przynosi ulgę, przynajmniej niektórym. Na przykład Fidżi otworzyło „niebieskie kanały”,  dla prywatnych jachtów, których załogi były wcześniej na morzu – a więc w kwarantannie – przez co najmniej 14 dni. Następnie możesz zacumować w Port Denarau i stamtąd odkrywać świat wyspy. Nie trzeba dodawać, że porty staną się miejscem spotkań milionerów, niezależnie od tego, czy żeglują, czy są szoferem na jachcie motorowym.

Ci, którzy patrzyli w przyszłość, kupili wcześniej wyspy: założyciel Oracle, Larry Ellison, kupił prawie całą Lanai, odległą wyspę u wybrzeży Hawajów, za 300 milionów dolarów w 2012 roku. Przebywał tam przez długi czas – ale w październiku koronawirus zawitał na wyspę z gośćmi z Ameryki i do Ellisona Four Seasons Hotels, które zatrudniają jedną czwartą mieszkańców wyspy. Sama mała wyspa, którą można zabarykadować przed światem w niebezpiecznych czasach – szczególnie od czasu, gdy jej poprzednie miejsce schronienia, Nowa Zelandia, okazuje się teraz złym wyborem dla bardzo bogatych: ponieważ tam ci, którzy przegapili terminowe przybycie po wybuchu epidemii  od dawna już nie dla pieniędzy i dobrych słów zamieszkują wyspę.

228 wysp w ofercie

Broker Farhad Vladi, właściciel Vladi Private Islands, ma w ofercie 228 wysp, od Kanady (94 000 dolarów) po Hummingbird Cay za 35 milionów dolarów na Bahamach. Na południowym Pacyfiku jest ich 24, a wokół Nowej Zelandii ponad 50. Vladi powiedział BBC, że niektórzy z jego klientów wybrali w tych miesiącach wyspę za pośrednictwem wideo i natychmiast ją kupili.

Do tej pory: koń, jacht, odrzutowiec i wreszcie wyspa. Jednak od wybuchu pandemii priorytety uległy zmianie. Teraz liczą się domy mieszkalne, dachy słoneczne, internet, woda pitna – i jak największa odległość od lądu. Z drugiej strony ceny odgrywają coraz mniejszą rolę: z jednej strony pandemia zwiększa presję na ukrywanie się. Z drugiej strony bogaci stają się coraz bogatsi z godziny na godzinę dzięki kapitałowi, nieruchomościom, a ostatnio boomowi na Bitcoin.

Nic dziwnego, że od wybuchu epidemii Corony popyt na prywatne wyspy wzrósł czterokrotnie. „Wśród tych, których stać na tak wielomilionowe projekty, wyraźnie widać zmianę podejścia w kierunku, w którym po prostu znikają i izolują się”, mówi broker Colliers International. Istnieją jednak dwie przeszkody do pokonania: klienci często nie mogą patrzeć na „swoją” wyspę i z trudem podróżują do różnych obiektów. A po zakupie nie znajdziesz nikogo, kto rozbuduje wyspę i przygotuje ją dla Ciebie.

Internet i pas startowy

Najbardziej poszukiwane są te wyspy, które mają w pobliżu lotnisko, ale jednocześnie wydaje się, że oszczędzono im pandemii: powinny być małe, ładne, ale jeśli to możliwe z internetem i pasem startowym. Broker Private Islands podaje listę 55 wysp na południowym Pacyfiku, takich jak Motu Tane w Polinezji Francuskiej za 39 milionów dolarów lub posiadłość Rai Ki Wai w Fijis, która właśnie została sprzedana, być może właśnie dlatego, że ma własny pas startowy.

Wyspa Dyni to klejnot. „Wyspa Dyniowa” znajduje się na Wielkiej Rafie Koralowej u wschodniego wybrzeża Australii i była oferowana przez kilku brokerów za około 25 milionów dolarów australijskich (15,88 milionów euro). Ich właściciele, Wayne i Laureth Rumble, ogłosili je w sierpniu zeszłego roku, używając niezbyt dyskretnej wzmianki o pandemii: „To było idealne miejsce na spędzenie„ blokady ”w czasie pandemii. Nasze życie wydawało się takie normalne – dopóki nie włączyliśmy wiadomości ”. Zysk szybko rozwiąże smutek ze sprzedaży: 17 lat temu kupili swoją wyspę za 1,3 miliona dolarów australijskich.

Polecane artykuły
AktualnościWiadomości

Jak Rihanna została miliarderką – bez nowej muzyki

AktualnościWiadomości

Urządzenia sieciowe powinny stać się bezpieczniejsze

AktualnościWiadomości

Ikea odnotowuje znaczny spadek sprzedaży

AktualnościITWiadomości

TikTok firmy ByteDance likwiduje setki miejsc pracy

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *