Langkawi - perła w koronie Malezji

FinanseGospodarkaLudzie

Spadek zainteresowania kredytami hipetycznymi? Powód to wzrost wkładu własnego.

Podniesienie minimalnego wkładu własnego do 15 proc. może, wpłynąć na zmniejszenie popytu na mieszkania, ale nie musi. Część banków może umożliwić uzyskanie kredytu z 10-proc. wkładem pod warunkiem zastosowania dodatkowych zabezpieczeń w postaci blokady oszczędności lub ubezpieczenia brakującej części wkładu. KNF podkreśla, że tylko 10 proc. musi być w gotówce.

– Od 2016 roku mamy wzrost udziału własnego w kredytach mieszkaniowych do 15 proc. Zastanawiamy się, czy zmniejszy się popyt na mieszkania, czy rzeczywiście będzie gorzej. 15 proc., nie mówiąc już o 20 proc. w 2017 roku, to bardzo dużo i istnieje niebezpieczeństwo, że popyt na mieszkania spadnie – ocenia w rozmowie Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości z portalu RynekPierwotny.pl.

Wielu Polaków stać na nieruchomość tylko dzięki kredytom. Jednak duża część ma większe od wymaganych oszczędności.

Po przyjęciu przez KNF Rekomendacji S, pojawiły się głosy, że zahamuje to popyt na rynku mieszkań. Z raportu Amron/ Sarfin wynika jednak, że w 2014 roku, kiedy wkład własny wynosił 5 proc., banki udzieliły ponad 174 tys. kredytów o wartości 37 mld zł, podobnie jak rok wcześniej, kiedy obowiązkowego wkładu nie było. Tylko w listopadzie 2015 roku indeks zapotrzebowania na kredyty mieszkaniowe wzrósł o blisko 16 proc. Od początku 2015 roku średnia wartość indeksu wyniosła 3,4 proc., natomiast od lipca – 8,7 proc. Dlatego również teraz liczba kredytów może się utrzymać na podobnym poziomie, zwłaszcza że Rekomendacja S pozwala na to, żeby klient wniósł tylko 10 proc. w gotówce, a 5 proc. – w innej formie.

– Banki podzielą się na cztery grupy. Pierwsza grupa będzie udzielać kredytów pod zastaw, np. obligacji czy oszczędności lokat bankowych. Inne banki będą udzielać kredytu pod warunkiem wykupienia ubezpieczenia na brakującą część wkładu własnego. Jeszcze inne będą stosować obie opcje naraz, natomiast znajdzie się kilka banków, które będą kategorycznie domagać się 15-proc. wkładu własnego – przekonuje Jędrzyński.

Innym sposobem zabezpieczenia brakującego wkładu własnego może być podwyższenie marży, co dla klientów oznacza wyższą miesięczną ratę. KNF podkreśla jednak, że wyłącznie podwyższenie prowizji nie będzie wystarczające i nie może być stosowane jako ekwiwalent części wkładu własnego.

Jak wskazuje Jędrzyński, kredytobiorcy muszą się liczyć z dodatkowymi obowiązkami.

– Będzie więcej papierkowej roboty, trzeba będzie ubezpieczyć kredyt i ponieść tego koszty. Na pewno sytuacja się nie poprawi, tylko pogorszy. Ale jeżeli ktoś planuje zakup mieszkania i ma zdolność kredytową, to na pewno z tego nie zrezygnuje tylko dlatego, że musi ponieść wyższy koszt miesięczny, ok. kilkudziesięciu złotych na każdej racie, z racji ubezpieczenia kredytu – podkreśla analityk.

/newseria
Polecane artykuły
AktualnościFinanseWiadomości

UBS zarabia dwa razy więcej niż oczekiwano

AktualnościFinanseWiadomości

UBS sprzedaje udziały w Swisscard

AktualnościGospodarkaWiadomości

Polskie firmy dostrzegają korzyści z gospodarki obiegu zamkniętego

AktualnościFinanseWiadomości

Co trzecia osoba martwi się o swoje finanse

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *