Czy wiecie skąd pochodzą najbardziej luksusowe sejfy na świecie? Otóż pochodzą z Sindelfingen z firmy Döttling, z Badenii Wirtembergii. To tutaj nieopodal powstają auta Mercedesa i Porsche, a w samym mieście swoja siedzibę ma firma Maybach.
Od 1919 roku wytwarza się w manufakturze przy ulicy Laurentiusa 18, metodą rzemieślniczą arcydzieła, które służą do przechowywania drogocennych przedmiotów. Obecnie szefem firmy jest 44 letni Markus Döttling, który reprezentuje czwarte pokolenie rękodzielników – ślusarzy. Niewątpliwie sejfy Döttlinga z pojemnikami do przechowywania cygar, minibarami, przedziałami na biżuterię, zegarki, szafkami zamykanymi dla kolekcjonerów, czy wreszcie robione pod wymiar dla schowania obrazów, są nie tylko funkcjonalne ale i mega bezpieczne. Niektóre są wyposażone w wytwornice dymu i wyrzutnie rakiet, nacelowanych w złodziei.
Kiedyś odbiorcami były dwory cesarskie i królewskie, jubilerzy, bogate rodziny arystokratyczne i może, o czym mówi się niechętnie Kościół Katolicki. Założyciel Cirque du Soleil ma pięć skrzyń z sejfami wyprodukowanymi w Sindelfingen. Stałymi klientami współcześnie są arabscy szejkowie, rodziny królewskie i emirowie. Swoim własnym, zaprojektowanym przez siebie sejfem szczyci się znany projektant Karl Lagerfeld. Do wytworzenia sejfu nierzadko używa się 24 karatowego złota, cielęcej skóry, ptasich piór czy skóry ray. Jak powiada Markus Döttling jedyny czynnik przy wytwarzaniu sejfów, który nie odgrywa żadnej roli to czas.
Znakomita jakość to wynik pracy zatrudnionych w manufakturze konserwatorów, ślusarzy, rymarzy, specjalistów od zabezpieczeń i zamków. A za jakość trzeba też odpowiednio zapłacić. Te arcydzieła sztuki metaloplastycznej kosztują ok. 500 tys. euro. Klienci przybywają z całego świata i jak dumnie podkreśla Markus Döttling – “Nasze sejfy są symbolem władzy, na całym świecie”. A co na to by powiedział nasz rodzimy Henryk Kwinto?