Ratowanie Credit Suisse zorganizowane przez szwajcarski rząd i bank narodowy może mieć reperkusje prawne. Prawnicy ze Szwajcarii , USA i Wielkiej Brytanii starają się obecnie pozyskać różnych inwestorów obligacyjnych i podjąć kroki prawne przeciwko szkodom ubocznym wyrządzonym przez władze. Poinformowała o tym amerykańska kancelaria prawnicza Quinn Emanuel Urquhart & Sullivan, specjalizująca się w prawie rynków kapitałowych.
Jak poinformowała kancelaria, prowadzi rozmowy ze znaczną liczbą obligatariuszy, ale nie podała żadnych nazwisk. W weekend bezwartościowe wygasły tzw. obligacje AT1 o łącznej wartości 16,2 mld euro. W tym niszowym segmencie rynku obligacji nigdy nie doszło do niewypłacalności na taką skalę. W papier zainwestowało wiele funduszy emerytalnych, ale także duzi instytucjonalni inwestorzy w obligacje, tacy jak kalifornijska spółka zależna Allianz Pimco lub Lazard Freres Gestion lub GAM.
Obligacje AT1 są również nazywane „CoCos” (warunkowe obligacje zamienne). Są to papiery, które płacą stałą stopę procentową, więc w zasadzie mieszczą się w kategorii instrumentów dłużnych. Jednak dla banków są one warte prawie tyle samo, co kapitał własny, ponieważ mogą zaliczać papiery wartościowe do „dodatkowego kapitału podstawowego” (AT1, dodatkowy kapitał Tier-1). Takie dokumenty ugruntowały swoją pozycję w latach po kryzysie finansowym.
Powinny zapewniać dodatkowy bufor, jeśli baza kapitałowa banku stanie się zbyt cienka w czasie kryzysu. W ramach Unii Europejskiej w ramach podobnych akcji ratunkowych w pierwszej kolejności umarzany jest kapitał akcjonariuszy. W Szwajcarii warunki obligacji przewidują, że organ nadzorczy Finmy nie jest zobowiązany do przestrzegania tradycyjnej hierarchii struktury kapitału w przypadku restrukturyzacji. Dla akcjonariuszy Credit Suisse pozostała wartość rezydualna w wysokości trzech miliardów euro. podczas gdy wierzyciele AT1 stracili wszystko.