Trudności produkcyjne i spadająca sprzedaż – ostatnio sprawy Intela nie układały się dobrze. Gigant produkcji chipów planuje teraz zainwestować 20 miliardów dolarów w dwie nowe fabryki w USA i rozpocząć produkcję kontraktową, mówi dyrektor generalny Gelsinger.
Największa na świecie firma produkująca chipy, Intel, chce znacznie zwiększyć swoje moce produkcyjne w USA. Na budowę dwóch fabryk w Arizonie planuje się wydać nawet 20 miliardów dolarów – poinformował w środę wieczorem nowy prezes Pat Gelsinger (60 l.) , Który pełni urząd od lutego. Ponadto Intel wchodzi na dużą skalę do produkcji kontraktowej, otwierając swoje zakłady dla klientów zewnętrznych. Gelsinger, który pochodził z firmy programistycznej VMware, również reaguje tymi krokami na najnowsze trudności produkcyjne. W międzyczasie pojawiły się spekulacje, że Intel będzie w przyszłości bardziej polegać na producentach kontraktowych, takich jak Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC) czy Samsung Electronics.
Ponadto Apple konwertuje obecnie swoje komputery Mac z chipów Intela na procesory opracowane we własnym zakresie. Oparte są na architekturze Arm projektanta chipów, który jest również używany w iPhonie i innych smartfonach. Pierwsze komputery Mac z wewnętrznymi chipami M1 chwalono między innymi za dłuższą żywotność baterii.
Intel chce reklamować Apple, inwestycje także w Europie
Intel ostatnio zareagował pozytywną reakcją na chipy Apple’a w kampanii telewizyjnej mającą na celu podkreślenie zalet swoich procesorów – i zatrudnił aktora Justina Longa, który kiedyś reklamował komputery Mac. Gelsinger podkreślił teraz, że Intel zaoferuje się również jako producent kontraktowy dla Apple.
Ponad dwie trzecie wszystkich nowoczesnych chipów jest obecnie wytwarzanych w Azji. Sekretarz handlu USA Gina Raimondo z zadowoleniem przyjęła oświadczenie Intela i powiedziała, że wzmocni ono amerykańską gospodarkę i bezpieczeństwo narodowe oraz stworzy tysiące zaawansowanych technologicznie miejsc pracy. Wąskie gardła półprzewodników podczas kryzysu pandemii stały się ostatnio problemem m.in. dla przemysłu motoryzacyjnego – brakujące komponenty spowodowały przerwy w produkcji u kilku producentów.
Nie mówiąc już konkretnie, szef niemieckiego Intela Christin Eisenschmid zapowiedział dalsze inwestycje w Europie. „Chcemy wnieść swój wkład w realizację celu UE, jakim jest produkcja 20% światowej produkcji półprzewodników, w tym procesorów, w Europie do 2030 r.” – powiedział Eisenschmid i zapowiedział, że Europa wniesie również swój wkład w produkcję kontraktową.
W bieżącym roku Intel spodziewa się sprzedaży na poziomie 72 miliardów dolarów, a skorygowany zysk na akcję w wysokości 4,55 dolara. To trochę mniej niż oczekiwali analitycy. Według Gelsingera w prognozie uwzględniono niedobór niektórych elementów konstrukcyjnych w całej branży.
Oprac. Andrzej Mroziński