Chiny od dawna stanowią ambitny cel ekspansji dla amerykańskich firm internetowych. Jak do tej pory wszystkie działania spaliły na panewce i nie udało się uzyskać większej części tego lukratywnego rynku. Kolejnej próby podejmie się Amazon, który zamierza otworzyć w kwietniu swój sklep na platformie Tmall, czyli w jaskini lwa rywala. W ten sposób Amazon chce rozpocząć swoją ofensywę na chińskim rynku zdominowanym przez Alibabę i Taobao, które kontrolują 90 procent handlu online w Chinach. W tej chwili amerykański koncern ma 1.4 procentowy udział w rynku chińskim online. Te liczby już wkrótce mogą wzrosnąć z uwagi na to, że Amazon w przeciwieństwie do innych sklepów będzie oferował oryginalne produkty a nie podróbki. Znanym z podróbek jest właśnie Taobao. Siłą Amazona jest także to, że sprzedaje także własne produkty i organizuje logistykę dla firm trzecich.
Amerykański sklep internetowy chce mocno rozwinąć swoje skrzydła na rynku indyjskim i na ten cel przeznaczył ponad dwa miliardy dolarów. Amazon walczy o utrzymanie albo wręcz o powrót do znakomitego tempa za lat ubiegłych, kiedy to wzrost sprzedaży np. w okresie świąt wynosił nawet 21 procent. W ubiegłym roku było to zaledwie 3 procent.
Poza USA najważniejszymi rynkami dla Amazona jest UK i Niemcy. Niedawno koncern uruchomił tam program „przejrzystości firmy” , który dopuszcza na odwiedzanie przez gości z zewnątrz centrów dystrybucyjnych spółki w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
