Uwolnienie franka szwajcarskiego w stosunku do euro przez Bank Narodowy Szwajcarii SNB spowodowało szok na rynkach finansowych.
Załamała się giełda w Zurychu a frank zdrożał o ponad 15 procent w stosunku do waluty europejskiej. I to nie tylko świat finansowy stał się ofiarą tego wstrząsu ale poczuła to kieszeń szwajcarskiej maga gwiazdy tenisa Rogera Federera. Na konferencji Australian Open na pytania dziennikarzy o rezonans po skoku franka, powiedział, że nie ma innego wyjścia musi w Australii wygrać. Dowcipnie ale z dość realnym podtekstem. Otóż Federer większość swoich nagród kasuje w obcych walutach dolarach amerykańskich a w Australii – dolarach tego kraju. A mieszka ze swoją rodziną, żoną Mirką i czworgiem dzieci nad jeziorem Zuryskim. Czyli większość wydatków na tzw. utrzymanie płaci we frankach szwajcarskich. Kalkulując dalej Federer za uzbierane na świecie pieniądze otrzyma mniej rodzimej waluty. Dolar australijski stracił 10 procent do franka. “Ma to dla mnie znaczenie (kurs franka) ale większe dla całej gospodarki globalnej” – powiedział Federer.
Federer zarobił dotychczas na korcie ponad 88 milionów dolarów, co plasuje go na czołowej pozycji wśród tenisistów. Oprócz tego z kontraktów reklamowych uzbierał ponad 50 milionów dolarów od Nike, Rolexa i Credit Suisse. “Drogi frank nie jest dobry dla naszego eksportu i turystyki ” – podkreśla Federer. “Ale Szwajcaria jest nadal bardzo atrakcyjna turystycznie, wiec przyjeżdżajcie, zapraszam” – dodał na koniec mistrz.