W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy Euro straciło znacząco na wartości i strach spowodowany jego niestabilnością nakręcał spirale strachu. Demografia, nie wykonywanie niezbędnych reform strukturalnych, rosnące zadłużenie w niektórych państwach członkowskich, bezrobocie, które osiągnęło niewyobrażalne rozmiary, spora inflacja i wreszcie dramatyczna sytuacja w Grecji.
Ponadto EBC pompuje miesiąc w miesiąc 60 mld euro na rynek. W rezultacie tracą niemieccy ciułacze a inwestorzy lokują dobra w innych walutach, które proponują wyższe oprocentowanie. Osłabienie euro nie nastąpiło w wyniku samonapędzającej się spirali, z która mamy do czynienia wtedy, kiedy inwestorzy uciekają w waluty i akceptują warunki finansowe, uznane za realne stopy procentowe, skorygowane o inflację. I wtedy ulega pogorszeniu rentowność obligacji. Wysokie zadłużenie w walutach obcych powoduje dodatkowo osłabienie tej waluty.
Osłabienie euro nie nastąpiło w wyniku przepływu czy wręcz ucieczki kapitału ale poprzez luzacką politykę monetarną EBC powodującą zachwianie kursów obligacji.
Realne stopy procentowe spadły w konsekwencji takiego działania do historycznych niskich wartości. Obligacje osiągnęły rentowność na poziomie zbliżonym do 0 procenta.
Oczekuje się, że wkrótce nastąpi silne cykliczne ożywienie. Połączenie słabego euro z niskimi realnymi stopami procentowymi, wzmocnione przez spadek cen ropy naftowej musi wytworzyć mieszankę ożywczą. Rosnące wzrosty w połączeniu z rekordowo niskimi stopami procentowymi, z kolei prowadzą do znacznie niższych deficytów budżetowych, a tym samym do stabilizacji długu. Zjawisko to w ostatnich latach widoczne już w Niemczech. Ponadto, oczekuje się, że wzrośnie nadwyżka obrotów bieżących o 2 procent w porównaniu do zeszłego roku.
Przewiduje się znaczny spadek importu ropy. Inflacja ponownie zbliżyła się do wartości zerowej, dzięki taniej ropie i stabilizacji waluty europejskiej. Eksperci jednak twierdzą, że euro będzie zyskiwać z czasem na wartości, dzięki zwiększeniu wzrostu gospodarczego, nadwyżce obrotów bieżących i zerowej inflacji. Podobnemu procesowi został poddany amerykański dolar, dzięki zakupom obligacji w 2013 roku mocno się ustabilizował a w konsekwencji umocnił.