Czy świat zwariował… jasne ale to już dawno. Dzisiaj trwa walka o to, taki swoisty challenge kto pierwszy zrobi to czy tamto, kto wykopie konkurentów etc. Teraz takim polem stały się samo jeżdżące auta. Takie bezzałogowe jak kiedyś samoloty i statki kosmiczne. Tutaj prym wiedzie oczywiście Apple. Bo, żeby takie auto jeździło to przede wszystkim potrzebne jest oprogramowanie, nie silnik chociaż ważny, nie nadwozie i podwozie ale oprogramowanie. Już to widzę. Jadę na imprezę – trzeźwy – ale wracam pijany i co moje auto zaprogramowane wiezie mnie do domu. To przecież wszystkie korporacje taksówkowe i ci z Bania Taxi podpalą mi firmę i samochód. Podobno pomimo tego, że Apple jest najmądrzejsza firmą świata to potrzebują pomocy od producentów aut. A teraz pracuje nad super autem elektrycznym. Mówi się, że zaangażowano już ponad 1000 osób dawnych pracowników Forda i zainteresowano się Magna Steyr, który sześć lat temu pokazał pierwsze prototypy elektrycznego auta Mila EV. Austria wydaje się być dobrym miejscem na wydanie rezerw gotówkowych Apple w wysokości 178 miliardów dolarów i opodatkowania w wysokości 35 procent.
Badania samochodu bez kierowcy w Apple są bardzo zaawansowane. Teraz przyszedł czas na auto elektryczne. Do tego chce firma chce zaangażować ekspertów. Bierze się też pod uwagę szefów największych firm samochodowych świata m.in. szefów rozwoju Mercedesa. W maratonie biznesowym w sprzedaży aut elektrycznych w samym czubie jest Tesla, ale daleko jej do ideału sprzedaży.
Apple ciągle w mediach podaje, że są to tylko spekulacje i plotki, ale para i dym z fabrycznych kominów centrali mówi zupełnie coś innego.