Po tragicznym wybuchu w chińskiej metropolii Tianjin wczoraj znów wybuchł pożar na miejscu katastrofy. Pożar ugaszono ale problemy dopiero ukazały się po całej akcji ratunkowej. 12 sierpnia w wyniku wybuchu w magazynie materiałów wybuchowych zginęło 112 osób a chiński port został zatruty kilkoma tonami toksycznych substancji. W próbkach wody znaleziono cyjanek sodu, którego zawartość wynosiła około 356-krotność dopuszczalnych wartości. Rzeka Hai On wyrzuca na brzeg tysiące martwych ryb.
Proszek, który zabija
Cyjanek sodu ma postać białego proszku, który jest stosowany między innymi w przemyśle metalurgicznym, jak również przy produkcji złota. W przypadku bezpośredniego kontaktu wdychania czy kontaktu ze skórą z tą substancją może doprowadzić do zgonu. W magazynach, które spłonęły według władz, było ponad 700 ton tych substancji. Władze próbują uspakajać ludzi, podejmując akcje filtrowania i oczyszczania wody, tworzenia terenów wydzielonych, budując tamy, tworząc tym samym teren wydzielony o wielkości 100 km kwadratowych. Państwowa agencja informacyjna Xinhua podała, że śmierć ryb mogła być spowodowana innymi przyczynami. Sprawę badają eksperci.