Minął już około miesiąc, odkąd upadek Silicon Valley Bank i Signature Bank w USA wywołał wstrząs w branży bankowej. Bankom centralnym udało się ponownie uspokoić nastroje w sektorze dzięki wielomiliardowej pomocy pożyczkowej. W Europie zaaranżowane przez państwo awaryjne przejęcie upadającego Credit Suisse przez jego konkurenta UBS doprowadziło do obaw przed dalszymi łagodzeniem liczby upadłości, a składki za ubezpieczenie kredytu dla instytutów ponownie spadły po poważnych wahaniach. Czy zatem kryzys w sektorze bankowym już się skończył?
W tym tygodniu wyniki finansowe największych amerykańskich banków za pierwszy kwartał (styczeń-marzec) dadzą pewien wgląd w realne nastroje w sektorze. Kryzys bankowy w USA to przede wszystkim kryzys zaufania: klienci Silicon Valley Bank masowo wycofywali pieniądze, bo obawiali się bankructwa regionalnego banku o ryzykownym modelu biznesowym. Ryzyko złapania i przytłoczenia przez klientów takim „panem bankowym” jest znacznie większe w przypadku mniejszych instytucji finansowych w USA niż w przypadku dużych banków: To sprawia, że pytanie, ile pieniędzy klienci banków należą do „Wielkiej Czwórki” (JP Morgan Chase, Citigroup , Bank of America i Wells Fargo). Raporty JP Morgan, Citi i Wells Fargo dotyczące ostatniego kwartału w piątek,Goldman Sachs i Morgan Stanley dołączą do nich 18 i 19 kwietnia.
Obserwatorzy branżowi zakładają, że JP Morgan, Bank of America, Citigroup i Wells Fargo mogły stracić depozyty o łącznej wartości prawie 100 miliardów dolarów tylko w pierwszym kwartale – i to pomimo faktu, że wielu klientów mniejszych banków regionalnych było wśród dużych banków, które uciekły. Poinformował o tym we wtorek ” Financial Times “. Sprzedaż prawdopodobnie wzrosła średnio o 6 procent, ale szacuje się, że zysk na akcję wzrósł tylko o 1 procent. Szacuje się, że Goldman Sachs i Morgan Stanley, które są bardziej skoncentrowane na bankowości inwestycyjnej, ucierpiały jeszcze bardziej w pierwszym kwartale.
Upadek SVB i Signature Bank spowodował, że w marcu klienci wycofali około 200 miliardów dolarów z mniejszych instytucji finansowych, wynika z danych Rezerwy Federalnej. W tym samym czasie 25 największych banków w USA zebrało od nowych klientów około 73 miliardów dolarów. Ale pomimo nowych klientów, duże instytuty będą musiały odnotować znaczny spadek depozytów klientów w pierwszym kwartale – z konsekwencjami.
Oszczędności ich klientów są dla banków najtańszym sposobem pozyskiwania pieniędzy na udzielanie kredytów. Jeśli depozyty klientów się zmniejszą, zmniejszy się również akcja kredytowa: w czasach zbliżającej się recesji nie jest to dobra zmiana, ponieważ firmy są uzależnione od kredytu.
Jednak same banki również przyczyniły się do tego, że klienci wycofywali pieniądze z instytucji kredytowych. Odkąd Rezerwa Federalna zaczęła podnosić stopy procentowe, większość instytucji powoli, jeśli w ogóle, przekazywała wyższe stawki swoim klientom. W rezultacie oszczędzający szukają innych inwestycji, takich jak obligacje lub fundusze rynku pieniężnego, aby skorzystać na rosnących stopach procentowych. Tych pieniędzy brakuje teraz w bankach – a to z kolei prowadzi do niechęci do udzielania pożyczek.
Aby ponownie stać się bardziej atrakcyjnymi dla klientów, banki będą musiały oferować swoim klientom wyższe oprocentowanie ich depozytów – lub będą musiały zorganizować swoją działalność z niższymi depozytami klientów. W końcu depozyty klientów odpływały z dużych banków przez ostatnie dwanaście miesięcy, ponieważ klienci mają teraz lepsze oprocentowane alternatywy – nawet poza giełdą. Według wyliczeń „FT” czynnik ten również przyczynił się do tego, że akcje banków ogólnie zachowywały się w ostatnich tygodniach znacznie gorzej niż szerszy S&P 500.
Zdaniem analityków ucieczka klientów z mniejszych banków regionalnych do „wielkiej czwórki” powinna okazać się jedynie krótkotrwałym efektem. Dopóki banki nie podniosą stóp procentowych, większość analityków oczekuje, że odpływ kapitału w kierunku funduszy rynku pieniężnego i obligacji skarbowych będzie kontynuowany. Tylko w marcu około 350 miliardów dolarów napłynęło do funduszy rynku pieniężnego w USA i tym samym zostało wycofane z instytucji kredytowych. Perspektywy dla gospodarki USA nie są dobre: odprężenie w sektorze bankowym wygląda inaczej.