Nowy szef Philipsa, Roy Jakobs (48), jest na stanowisku zaledwie od kilku dni, kiedy zwolnił już 4000 miejsc pracy. Rozstanie z 5 procentami pracowników tak szybko, jak to możliwe, było dla niego „trudne, ale konieczne” i niełatwe, wyjaśnił Jakobs, który w połowie października zastąpił długoletniego szefa firmy Fransa van Houtena (62) w połowie października. Chodzi o to, aby firma Philips znów działała lepiej i odzyskała zaufanie pacjentów i klientów. Akcje , które ostatnio mocno ucierpiały , w poniedziałek spadły jeszcze bardziej.
Konwersja będzie kosztować 300 milionów euro, powiedział Philips. Holenderska grupa technologii medycznych zatrudniająca 78 000 pracowników wciąż cierpi z powodu wycofania 5,5 miliona respiratorów przeciwko przerwom w oddychaniu podczas snu (bezdech). Podejrzewa się, że zastosowana w nim pianka staje się z czasem toksyczna.
Wyniki za trzeci kwartał są „rozczarowujące”, powiedział Jakobs. Philips odpisał 1,3 miliarda euro od działu respiratorów Respironics. Powoduje to stratę netto w wysokości 1,5 miliarda euro. Zysk operacyjny (EBITA) spadł o 60 procent do 209 milionów euro, więcej niż oczekiwali analitycy. Sprzedaż Grupy spadła w porównywalnych warunkach o 6 procent do 4,3 miliarda euro.
W oświadczeniu stwierdzono, że Philips cierpi z powodu wąskich gardeł w dostawach bardziej niż oczekiwano. Będzie to widoczne również w ostatnich miesiącach roku. W czwartym kwartale grupa spodziewa się spadku sprzedaży o około 5 proc. Marża EBITA powinna wówczas ponownie osiągnąć wartości dwucyfrowe. Ostatnio spadła do 4,8 proc.
Poprzednik Jakoba , van Houten, zrezygnował sześć miesięcy przed terminem . Kierował firmą Philips przez dwanaście lat i przekształcił grupę w specjalistę ds. technologii medycznych. Na przykład Philips sprzedał swój dział AGD na początku 2021 r.