Lato w pełni, trwa sezon plenerowy. Ale setki euro za bilet na koncert? Wielkie gwiazdy, takie jak Bruce Springsteen, robią interesy – i firmy biletowe, takie jak Eventim. Agent koncertowy Berthold Seliger o władzy, monopolach i oszustwach. Berthold Seliger (63 l.) – udzielający wywiadu – od 35 lat jest organizatorem tras koncertowych i agentem koncertowym. Jest także publicystą, publikuje recenzje koncertów i newsy z branży na swojej stronie internetowej lub towarzyszy im krytycznymi artykułami na swoim blogu . Jego książki „The Music Business” (2013) i „Vom Imperienbusiness” (2019) rzucają światło na biznes muzyczny i jego kulisy – książki zostały dobrze przyjęte w branży i wśród krytyków.
Magazyn Manager: Panie Seliger, mamy wspaniałe lato – najlepszy czas na festiwale i koncerty plenerowe. Kasety organizatorów i agentów powinny teraz głośno dzwonić, prawda?
Berthold Seliger: To może być prawdą w przypadku dużych graczy w branży, ale nie w przypadku wielu. Wielu artystów odwołało swoje tegoroczne trasy koncertowe, a duże festiwale, takie jak ten na Hockenheimring, zostały odwołane w krótkim czasie. Są tego różne przyczyny. Przedsprzedaż często przebiegała zbyt wolno, a jednocześnie koszty znacznie wzrosły, w takim przypadku ryzyko finansowe jest po prostu zbyt duże. Niewielu komunikuje to otwarcie.
Ciekawe, co mówisz, ale w końcu sam jesteś agentem koncertowym, reprezentujesz artystów i organizujesz trasy koncertowe.
To nie jest takie łatwe. Na przykład w tym roku organizuję koncerty z Patti Smith. Dążymy do tego samego celu: przystępnych cenowo biletów. Oznacza to, że w zależności od miejsca, skończymy na około 50 do 60 euro. Sprzedawcy biletów następnie dodają swoje wysokie opłaty. Jednak same ceny biletów są zawsze ustalane przez artystów i ich agentów. Są tacy artyści jak Patti Smith czy Herbert Grönemeyer, którzy zwracają uwagę na poziom cenowy i są uczciwi wobec fanów. Inni, jak Madonna czy Bruce Springsteen, wydają się nie przejmować.
Wysokie opłaty za bilety są stałym źródłem krytyki – także w USA . Tam rząd USA chce zakazać ukrytych opłat przy zakupie biletów za pomocą „Ustawy o zapobieganiu opłatom śmieciowym”. Lider rynku Live Nation reaguje i zamierza w przyszłości natychmiast pokazać ceny all-in. Postęp?
To na pewno mały krok do przodu. Nie znosi to nadmiernych opłat przy zakupie biletów w USA. Ale przynajmniej bywalca koncertu poznaje pełną cenę od samego początku i nie jest oszukany zaskakującymi opłatami na koniec zakupu online. A artyści i sprzedawcy biletów muszą dzielić między siebie dochody. Jednak te ceny z góry mogą być jedynie początkiem kompleksowej reformy, do której wzywają obrońcy praw konsumentów i inne osoby w tym biznesie w USA. Live Nation, wraz ze swoją spółką zależną Ticketmaster, która jest również aktywna w Europie, jest narażona na dochodzenia antymonopolowe i procesy sądowe w USA z powodu swojej polityki cenowej .
Lider rynku niemieckiego i europejskiego Eventim zawsze odrzuca krytykę polityki cenowej. Opłaty są zwyczajowe i przejrzyste, wyjaśnia firma. Jak ty to widzisz?
Nie są one absolutnie przejrzyste i uważam też, że opłaty są o wiele za wysokie. Opłata przedsprzedażowa w wysokości 10 procent mogła być rozsądna w handlu detalicznym, a nawet wtedy opłaty były znacznie niższe – na przykład dla Rolling Stones w 1982 roku tylko 5,26 procent. Ale żyjemy w epoce online, większość biletów kupuje się online. Jeśli jest jeszcze opłata za rezerwację online lub opłata systemowa, to jest to zdzierstwo. Przecież rezerwacja online praktycznie nic nie kosztuje usługodawcę, a klient w razie wątpliwości sam drukuje bilet. Wszystkie te opłaty szybko sumują się do 15 do 20 procent, co sprawia, że rzeczywisty bilet jest znacznie droższy. Te wysokie opłaty są również powodem, dla którego sprzedaż biletów ma ogromne marże.
Jeśli bilet na koncert Bruce’a Springsteena w USA kosztuje czasami 1000 dolarów lub więcej, może to również wynikać z dynamicznych cen. Zainteresowani otrzymują różne oferty w zależności od sytuacji rynkowej. Czy ten rodzaj cen istnieje również w tym kraju?
Jest to z pewnością praktykowane również w Niemczech. Trudno to udowodnić w indywidualnych przypadkach. Aby to zrobić, musiałbyś porównywać ceny biletów codziennie i przez całą dobę przez dłuższy okres czasu na stronach internetowych dostawców. Moim zdaniem większym problemem w tym kraju jest strategia platynowych biletów, za pomocą której firmy biletowe wyciągają pieniądze z kieszeni fanów.
Niektórzy dostawcy sprzedają specjalne karty pod takimi etykietami. Co ci w tym przeszkadza?
Dostawca biletów sprawia, że wierzysz ofertą, że otrzymujesz teraz najlepszy możliwy bilet i płacisz za niego wyższą cenę. Ale to fikcja: w rzeczywistości fani dostają zwykły bilet w niecodziennej cenie. Przy tej metodzie fani są po prostu oszukiwani, co jest na granicy oszustwa i nie może być niczym usprawiedliwione. W międzyczasie jednak robią to prawie wszyscy dostawcy.
CTS Eventim jest niekwestionowanym liderem rynku w Niemczech. W 2022 roku firma miała obroty na poziomie prawie dwóch miliardów euro i jest obecnie wyceniana na giełdzie na 5,4 miliarda euro. Jak wysoko oceniasz udział firmy w rynku niemieckich biletów na imprezy koncertowe?
W branży rockowej i popowej udział ten wynosił około 80 procent. Było to jednak zanim wszedł na rynek Ticketmaster, który w 2010 roku połączył się z Live Nation w USA i tym samym stał się światowym liderem rynku. Obecnie szacuje się, że jest to około 70 proc.
W wieku 22 lat Schulenberg założył własną agencję zarządzającą artystami i wydarzeniami, która aż do wczesnych lat 70. organizowała także koncerty dla Rolling Stones – w tym czasie sprzedaż biletów odbywała się za pośrednictwem biur rezerwacji. Schulenberg stworzył potężny system informatyczny dla Eventim i, według własnych wypowiedzi , uruchomił jedno z najnowocześniejszych programów biletowych w 2000 roku, roku debiutu giełdowego. Bezpośredni handel online wkrótce stał się ogromną konkurencją dla stacjonarnych kas biletowych.
Eventim to wiodący w Europie sprzedawca biletów na koncerty, spektakle teatralne i imprezy sportowe. Każdego roku Grupa sprzedaje za pośrednictwem swoich systemów około 250 milionów biletów w całej Europie. Od 2000 roku Eventim poprzez inwestycje i zakupy rozszerzył swoją działalność o rozrywkę na żywo, a także organizuje znane festiwale, takie jak „Rock am Ring”, „Rock im Park”, „Hurricane” czy „Southside”. Z liczbą do 90 000 odwiedzających każdy, należą one do największych w Niemczech. Ponadto CTS obsługuje niektóre z najbardziej renomowanych obiektów, takich jak Lanxess Arena w Kolonii, berlińska Waldbühne i Eventim Apollo w Londynie. Do 2009 roku Eventim stał się wiodącym organizatorem koncertów w Europie i trzecim co do wielkości na świecie.
W jaki sposób firma osiągnęła tę dominującą pozycję?
Eventim zrobił to w bardzo sprytny sposób. Wkrótce po założeniu firma na początku lat 90. zawarła umowy dystrybucyjne z lokalnymi gazetami. Internet nie istniał wcześniej w ten sposób. Więc tam, gdzie klienci wysyłali swoje listy do redakcji i reklamy lub wyjaśniali pytania dotyczące subskrypcji, sprzedawano również bilety na koncerty. Wydawcy korzystali z opłaty za wcześniejszą rezerwację i jednocześnie reklamowali koncerty. To było sprytnie zaprojektowane. Problemem Eventim jest jednak jego pozioma i pionowa pozycja monopolistyczna.
Co masz na myśli?
Po wejściu na giełdę w 2000 roku Eventim kupił wielu organizatorów koncertów i tras koncertowych, a później także konkurencyjnych dystrybutorów biletów. Firma zarabia nie tylko na sprzedaży biletów, ale także na organizowaniu koncertów, tras koncertowych i festiwali. Eventim obsługuje również obiekty i areny, takie jak Lanxess Arena w Kolonii czy Waldbühne Berlin, a wraz ze swoją spółką zależną Eventim Travel organizuje również hotel na odpowiedni koncert. Wartość dodana ma zatem miejsce na wszystkich poziomach i segmentach.
Po pierwsze, to nie budzi zastrzeżeń. Po latach pandemii model znów przynosi spore zyski.
Oczywiście, ale rzeczywisty zysk pochodzi z działalności biletowej Eventim. W 2022 roku działalność koncertowa wygenerowała około trzech czwartych obrotu w wysokości 1,93 miliarda euro, marża zysku wyniosła około 8 procent. Pozostałą ćwiartkę przychodów wygenerowała działalność biletowa, ale zysk segmentu był ponad dwukrotnie wyższy niż działalności koncertowej – z rewelacyjną marżą zysku przekraczającą 48 proc. Która firma generuje 48-procentową marżę zysku, to szaleństwo!
Eventim prowadzi również stronę Fansale . Prywatni sprzedawcy często oferują bilety po znacznie zawyżonych cenach. Firma tłumaczy, że oferuje fanom bezpieczną platformę do odsprzedaży i przetwarzania, a tym samym uzasadnia również ponoszone opłaty. Czy Eventim nadal zarabia tutaj na czarnym rynku?
Można to założyć. Fanowskie strony dystrybutorów biletów powinny być ograniczone do oryginalnych cen biletów, ale najwyraźniej dystrybutorów biletów to nie interesuje. A tak przy okazji: kto może sprawdzić, czy na Fansale nie wystawiają sami dystrybutorzy biletów oryginalnych kontyngentów po zawyżonych cenach – podobne skandale miały miejsce w USA.
Eventim wyjaśnia: Nie zajmujesz się oryginalnymi kontyngentami na fansale i nie jesteś tam też sprzedawcą. Słyszy się jednak o metodach mało przenikliwych, na przykład w przypadku pojedynczych przejęć. Co to jest?
Pozycje monopolistyczne zdobywa się za pomocą łokci i lew. Na początku tego miesiąca Bayerischer Rundfunk informował, że Eventim najwyraźniej ominął biuro kartelu i umocnił swoją pozycję rynkową.
Jak to powinno się potoczyć?
Kiedy Eventim chciał w 2017 roku przejąć agencję bookingową Four Artists od zespołu Die Fantastischen Vier, biuro kartelu interweniowało ze względu na konkurencję. Dwa lata później agencja ta straciła w ciągu kilku dni 27 z 45 pracowników, a wraz z nimi wielu klientów. Wielu pracowników zostało następnie zatrudnionych przez spółkę zależną Eventim. Skarga karna Four Artists na byłych pracowników i szefa Eventim Klausa-Petera Schulenberga za nadużycie zaufania i naruszenie tajemnicy handlowej pozostała bez konsekwencji. Prokuratura w Berlinie wstrzymała śledztwo wiosną 2021 roku, a tajnych porozumień nie udało się udowodnić. Ale to był koniec agencji rezerwacji Fanta Vier.
Przypisują Eventimowi monopolistyczną, dominującą pozycję. Urząd Antymonopolowy jest ostrożniejszy w swojej ocenie. Czy władze powinny interweniować?
Oczywiście… (Seliger przerywa) … Ostatecznie uważam, że Eventim powinien zostać zmiażdżony. Działalność koncertowa i sprzedaż biletów nie mogą odbywać się w tej samej grupie. Stany Zjednoczone pokazują, jak to może działać. Na przykład największa na świecie firma rozrywkowa, Clear Channel, musiała w 2005 roku ugiąć się pod presją władz kartelu i opinii publicznej, oddzielić od grupy dział koncertowy i przenieść go do niezależnej firmy. Tak powstał organizator koncertów Live Nation. Fuzja Live Nation i największej na świecie grupy biletowej Ticketmaster została zatwierdzona dopiero w 2010 r. w bardzo trudnych warunkach – i obecnie jest ponownie analizowana przez amerykańskie władze ds. konkurencji.
Mamy stosunkowo bezzębne prawo antymonopolowe, które wiąże ręce urzędom antymonopolowym i ogranicza je. Jednak w przyszłości Federalny Urząd Antymonopolowy mógłby otrzymać szersze uprawnienia w drodze nowelizacji ustawy. Jeżeli organy antymonopolowe musiały wcześniej stwierdzić „nadużycie pozycji rynkowej”, aby podjąć interwencję, „zakłócenie konkurencji” mogłoby w przyszłości wystarczyć , aby urząd antymonopolowy zbadał sprawę i, w razie potrzeby, uregulował ją.
Jakie są konsekwencje dla kultury muzycznej, jeśli kilku dostawców, takich jak Live Nation, Eventim lub nienotowany na giełdzie Anschutz Entertainment, zdominuje biznes związany z koncertami i sprzedażą biletów?
Jeśli masz tylko kilku dostawców w Europie i na świecie, zagraża to różnorodności kulturowej, to jest całkowicie jasne. Są to duże korporacje, które są oddane wyłącznie swoim akcjonariuszom i inwestorom. Nie obchodzi ich kultura, nie interesują ich nieznani, nowi czy młodsi artyści, interesuje ich przede wszystkim zysk. Live Nation, Eventim i spółka zajmują się lukratywnymi interesami z gwiazdami. Tutaj można zarobić najwięcej pieniędzy: super zyski na rynku supergwiazd.
Czy da się to określić ilościowo?
Według badania przeprowadzonego przez amerykańskiego ekonomistę i doradcę Obamy Alana Kruegera, pięć procent artystów przynosi około 85 procent światowych przychodów z koncertów. Ceny wstępu na te koncerty są również zdecydowanie najwyższe. Ale każdy, kto ignoruje 95 procent artystów, kto prawie nic nie inwestuje w prace rozwojowe, tłumi niezależnych promotorów koncertów lub po prostu ich wykupuje, szkodzi różnorodności kulturowej naszego społeczeństwa.