Podróż dookoła świata, drogi samochód, zagraniczna posiadłość. Na to wydałby pieniądze statystyczny Kowalski, który wygrałby albo otrzymał w spadku 5 milionów złotych – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Deutsche Bank. Te hedonistyczne pragnienia ustępują jednak miejsca podejściu pragmatycznemu i praktycznemu – w pierwszej bowiem kolejności Polacy pomyśleliby o zabezpieczeniu swoich potrzeb mieszkaniowych, a w drugiej o edukacji dzieci.
Jak wynika z najnowszego sondażu Deutsche Bank, gdybyśmy niespodziewanie wygrali lub otrzymali w spadku kwotę wynoszącą 5 mln zł, ponad 40 proc. z nas zainwestowałoby ją w nieruchomość – kupiło mieszkanie, zbudowało dom lub nabyło ziemię. Była to najczęściej wskazywana przez ankietowanych odpowiedź.
Drugą największą grupą respondentów są tacy, którzy dzięki otrzymanym 5 mln zł, chcieliby zapewnić swoim dzieciom wysoki poziom edukacji, np. na zagranicznym uniwersytecie. Takiej odpowiedzi udzieliło 28 proc. ankietowanych. To kwestia istotna przede wszystkim dla kobiet.
Jak podkreśla Monika Szlosek z Deutsche Bank, dla osób majętnych dobre wykształcenie dzieci jest zazwyczaj priorytetem. – Taki wydatek można potraktować jako swego rodzaju inwestycję, która prawdopodobnie zaprocentuje w przyszłości, m.in. dlatego, że ci bardziej zamożni rodzice mają nadzieję, że ich potomstwo będzie potrafiło skutecznie zarządzać odziedziczonym kiedyś majątkiem – komentuje.
z badania wynika również, że cechuje nas całkiem duża doza altruizmu, przynajmniej na poziome deklaracji. Więcej niż co czwarty badany (27,5 proc.) chciałby podzielić się swoimi pieniędzmi, wspierając wybraną instytucję charytatywną, a niecałe 8 proc. pomogłoby finansowo rodzinie. Taka dobroczynna postawa cechuje przede wszystkim starszych respondentów.
Równocześnie, wielu ankietowanych wykorzystałoby otrzymane 5 mln zł na cele konsumpcyjne, czy wręcz hedonistyczne. Jedna czwarta pojechałaby w daleką podróż, np. dookoła świata (25 proc.), a 9 proc. kupiłoby wakacyjny dom lub apartament za granicą. Ponad 7 proc. chętnie nabyłoby drogi samochód, a niemal identyczny odsetek badanych rzuciłby pracę i już nigdy w życiu, by do niej nie wrócił. Zdaniem prof. Małgorzaty Bombol tę ostatnią odpowiedź można rozumieć jako chęć odczuwania braku przymusu pracy i związanych z tym stanem rygorów.
Z drugiej jednak strony wielu badanych, chciałoby spożytkować 5 mln zł w dużo bardziej roztropny sposób. Co piąty Polak (21 proc.) założyłby własną firmę. Identyczny odsetek ankietowanych otrzymaną sumę umieściłby na lokatach, a 13 proc. spłaciłoby wszystkie swoje zobowiązania i zaległości kredytowe.
Jeśli chodzi o narzędzia inwestycyjne, to 6 proc. respondentów kupiłoby jednostki funduszy inwestycyjnych, a 4 proc. zainwestowałoby w inne instrumenty rynku kapitałowego, np. akcje spółek giełdowych. Dane pokazują, że tego typu postawa częściej występuje wśród mężczyzn. To panowie chętniej skorzystaliby z możliwości zainwestowania i pomnożenia pieniędzy na rynku kapitałowym. Kobiety preferują mniej ryzykowne, konserwatywne narzędzia, takie jak lokaty. Większe zainteresowanie inwestycjami wykazywały również osoby bardziej zamożne.
Jest to kolejne badanie, które potwierdza tezę, że Polacy raczej niechętnie korzystają z możliwości, jakie stwarzają inwestycje na rynku kapitałowym. W opinii Moniki Szlosek z Deutsche Bank taka postawa jest błędna, szczególnie jeśli dysponujemy dużym kapitałem.
Taką właśnie rolę mogą spełniać pieniądze przeznaczone na produkty inwestycyjne, np. fundusze inwestycyjne. Mimo że obarczone są one pewnym ryzykiem, to przy odpowiednio zdywersyfikowanej strukturze portfela, są w stanie pozytywnie reagować nawet na rynkowe zawirowania.
– Najważniejszą zaletą funduszy jest ich różnorodność – komentuje Monika Szlosek. – Wachlarz dostępnych typów funduszy jest na tyle różnorodny, że łatwo można znaleźć taką ofertę, która pozwoli nam dostosować inwestycje do naszych oczekiwań, np. pod względem poziomu ryzyka i potencjalnego zwrotu.
Jak zauważa prof. Małgorzata Bombol, szczegółowa analiza wyników badania pokazuje, że popularne wśród respondentów postawy konsumpcyjne, są zazwyczaj równoważone przez postawy bardziej roztropne. Oznacza to, że większość badanych, jeśli już marzy o podróży dookoła świata, równocześnie część pieniędzy zainwestuje w edukację dzieci lub zakup jednostek TFI – mówi. – To optymistyczna informacja, która świadczy o dużej dozie rozsądku w polskim społeczeństwie, którego nawet taka suma nie jest w stanie zaburzyć.