Z niewypłacalnej sieci modowej Esprit w Niemczech poza marką nie pozostało już nic . Nie znaleziono kupca na całą spółkę, ogłosił w czwartek w Ratingen koło Düsseldorfu Esprit Europe. Dlatego w nadchodzących miesiącach działalność zostanie całkowicie lub w dużej mierze wstrzymana. „Niestety musimy stwierdzić, że wszystkie zainteresowane strony nie są przygotowane na podjęcie tego ryzyka przedsiębiorczego lub tylko w bardzo ograniczonym zakresie, w wciąż bardzo napiętym otoczeniu rynkowym dla branży modowej” – powiedział Christian Gerloff, który przejął stanowisko ds. restrukturyzacji menedżer. Z ostatnich 1300 pracowników pozostaje co najwyżej dwucyfrowa liczba, powiedział Gerloff pracownikom.
W oświadczeniu napisano, że w Europie złożono dwie oferty nabycia praw do marki „Esprit”. Należą one jednak do notowanego na giełdzie Esprit Holding w Hongkongu, który jest gotowy je sprzedać. Po kilku bankructwach w krajach europejskich praktycznie nie prowadzi już żadnej działalności operacyjnej.
Kto otrzyma kontrakt, okaże się w ciągu najbliższych dni. Jeden z inwestorów chce w pewnym momencie ożywić markę, drugi chce kontynuować działalność „na znacznie zmniejszoną skalę” – wyjaśnił Gerloff. Można by zachować około dziesięciu z 56 sklepów firmy. Wielu franczyzobiorców – jak Grupa PTH z Bischofswerdy – pożegnało się już przed bankructwem w maju lub niedługo po nim.