
Kupuj akcje, gdy grzmią armaty- tak mówi się na giełdzie. W cieniu wojny na wschodzie i napięcia pomiędzy Ukrainą a Rosją to powiedzenie nabiera bardzo realnego kształtu – twierdzi legenda rynku inwestycyjnego Jim Rogers.
W Rosji naprawdę słychać odgłosy wojny. Kraj pogrążony przez sankcje ekonomiczne zachodu, słabe ceny ropy naftowej i niewesołe prognozy banku federalnego dla rosyjskiej gospodarki, przewidujące skurczenie się gospodarki o jakieś 4 procent. Tylko rubel stracił do dolara przez ostatnie 6 miesięcy ponad 40 procent. I to jest właśnie ten moment, kiedy powinno się zainwestować w rosyjskie akcje. W każdym razie dla Rogersa ten moment nadszedł, – „w tej chwili to najbardziej atrakcyjny rynek akcji na świecie” – stwierdza Rogers. W rozliczeniach dolarowych rosyjski indeks RTS wzrósł o 20 procent. Ta tendencja utrzyma się w najbliższym czasie – twierdzi Rogers. Kreml przedsięwziął jakieś reformy a ceny ropy leżą na ziemi czyli … może być tylko lepiej.
Rogers zasłynął z tego, że kupował akcje w czasach, w których nikt nie chciał ich nawet dotknąć. W 1972 roku razem z Georgem Sorosem założył Quantum Fund, najbardziej znany fundusz hedgingowy na świecie. Wtedy nawet nikt nie śnił nawet o tego rodzaju inwestycjach. Zarobił na tym majątek. W 1998 roku otworzył Międzynarodową Giełdę Surowcową Index (RICI) , dzięki której osiągnął kolejny sukces finansowy. Tym samym jest wiarygodny i kto wie, czy w obliczu niskich stóp procentowych i niskich stóp zwrotu w klasycznych inwestycjach , Rosja i jej rynek nie jest jakąś konkretną alternatywą.