Prezydent-elekt USA Donald Trump (78 l.) chce już pierwszego dnia urzędowania nałożyć wysokie cła importowe na wszystkie towary z Meksyku i Kanady oraz dodatkowe cła na towary z Chin. Będzie to jedno z jego pierwszych zamówień, które ma złożyć 20 stycznia, powiedział Trump na platformie, której jest współzałożycielem, Truth Social.
Na towary z Meksyku i Kanady będą obowiązywać cła w wysokości 25 proc. Prezydent-elekt USA uzasadnił to imigrantami, którzy przywożą do USA przestępczość i narkotyki przez te dwie granice . Dopóki to się nie skończy, cła powinny pozostać w mocy. Zarówno Kanada, jak i Meksyk mają moc rozwiązania tego problemu. „Wzywamy ich, aby wykorzystali swoją władzę i jeśli tego nie zrobią, nadszedł czas, aby zapłacili bardzo wysoką cenę” – powiedział Trump.
Na towary z Chin będą obowiązywać dodatkowe cła w wysokości 10 proc. Trump uzasadnił to również tym, że narkotyki takie jak śmiercionośny fentanyl trafiają z kraju do USA. Chociaż Chiny zapowiedziały, że podejmą przeciwko niemu działania, tego nie zrobiły. Obecny prezydent USA Joe Biden (82 l.) spotkał się tydzień temu z głową chińskiego państwa Xi Jinpingiem (71 l.) na marginesie szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w stolicy Peru Limie. Xi zapewnił tam Bidena, że chce także współpracować z przyszłym rządem USA pod rządami Trumpa.
Chiny ostrzegają przed wojną handlową
Rzecznik ambasady Chin w Waszyngtonie ostrzegł przed konsekwencjami konfliktu handlowego w odpowiedzi na oświadczenie Trumpa. „Nikt nie wygra wojny handlowej ani wojny celnej” – napisał Liu Pengyu na platformie X. Współpraca gospodarcza i handlowa między Chinami a USA jest korzystna dla obu stron. Odnotowano także postęp w walce obu krajów z narkotykiem fentanylem.
Demokratyczny prezydent USA Biden również oparł się na protekcjonizmie. Nie tylko w dużej mierze utrzymał wprowadzone przez Trumpa chińskie cła, ale także nałożył nowe – m.in. na samochody elektryczne . O ile Biden skupił się stosunkowo konkretnie na konkretnych branżach, o tyle zapowiedziane przez Trumpa cła mają bardziej dalekosiężny charakter.
Wielu ekspertów obawia się, że taka polityka izolacji doprowadzi do wyższych cen. Ponieważ wielu towarów z zagranicy nie da się wyprodukować w USA z dnia na dzień. Produkcja jest zatem w dalszym ciągu uzależniona od importu z zagranicy – cła importowe zwiększają wówczas koszty tych towarów. Oczekuje się, że firmy po prostu przerzucą te koszty na konsumentów. Ponadto kraje dotknięte cłami prawdopodobnie zareagują kontr-cłami, co z kolei jest niekorzystne dla amerykańskich firm, które dużo eksportują.
Waszyngton i Pekin od lat są uwikłane w konflikt handlowy. Biden pozostawił w mocy cła nałożone na Chiny przez Trumpa. Stany Zjednoczone nałożyły także sankcje gospodarcze i ograniczenia eksportowe, aby utrudnić Pekinowi dostęp do amerykańskich technologii. Administracja Bidena wprowadziła także ograniczenia dla amerykańskich inwestycji w Chinach. Biden zainicjował także we własnym kraju inwestycje na dużą skalę, aby zwiększyć niezależność amerykańskich łańcuchów dostaw, zwłaszcza od Chin. Obydwa kraje są jednak ze sobą ściśle powiązane gospodarczo.