Czy pozyczka pod  zastaw może uratować firmę przed upadłością

AktualnościWiadomościZegarki

Targi luksusowych zegarków „Watches & Wonders”

W Genewie rozpoczęły się najważniejsze na świecie targi luksusowych zegarków. Na targi „Watches & Wonders” przybyło łącznie 48 wystawców. Należą do nich największa na świecie marka luksusowych zegarków Rolex, a także niezależne firmy rodzinne, takie jak Patek Philippe, Chopard i Hermés. Konkurują także duże korporacje: francuska grupa LVMH Bernarda Arnaulta  z trzema producentami Hublot, Tag Heuer i Zenith. I oczywiście Richemont pod kontrolą rodziny Rupertów. Szwajcarski gigant luksusowy jest reprezentowany przez jedenaście marek, w tym Cartier, Montblanc, IWC i Vacheron Constantin.

Twórcy spodziewają się spektakularnego widowiska. „Spodziewamy się 30 000 odwiedzających, w tym 1700 dziennikarzy, a kolejnych 2500 przedstawicieli mediów weźmie udział online. Ponadto będzie około 6000 pracowników”, mówi Matthieu Humair, dyrektor generalny organizatora wystawy „Watches and Wonders Geneva Foundation ” . Wiele innych marek również chciałoby wziąć udział, ale musiało zadowolić się prezentacją nowych produktów w butikach i apartamentach hotelowych w okolicy, w tym czołowe marki, takie jak Breitling i Bulgari.

Na pewno stoi za tym element polityczny. Przez dziesięciolecia większość luksusowych marek zegarków wystawiała się na „Baselworld”, który został przerwany w 2020 r. z powodu złego zarządzania i złej obsługi po zawyżonych cenach. Od tego czasu wiele wiodących marek walczyło o odpowiednią obecność na targach „Watches & Wonders”. Targi przez długi czas były zdominowane przez grupę Richemont. Jednak jesienią ubiegłego roku rodzina Rupertów połączyła się z innymi luksusowymi producentami, takimi jak Rolex i Patek Philippe. Wspólnie założyli fundację Watches & Wonders Geneva Foundation jako organizację patronacką. Od tego czasu Richemont nie sprawuje już najwyższego dowództwa, a prezesem fundacji jest Jean-Frédéric Dufour– także CEO firmy Rolex. Wraz z nowymi targami i wyłącznym dostępem, mega marki stworzyły coś w rodzaju szwajcarskiego kartelu zegarków.

Prezes Fundacji Humair musi pośredniczyć między stronami. – Decyzje operacyjne dotyczące targów podejmuje komisja złożona ze wszystkich wystawców – mówi. Wszystkie decyzje byłyby podejmowane wspólnie. Nie ma wzmianki o kryteriach przyjęcia, które należy spełnić. Można jednak zauważyć, że mniej niż dziesięć procent wystawców pochodzi spoza Szwajcarii. Ściśle mówiąc, nawet dwaj niemieccy uczestnicy – ​​Montblanc i Lange & Söhne – należą do szwajcarskiej grupy Richemont. Z ponad 80 markami, w tym uznanymi producentami, Niemcy mają renomowaną branżę zegarków.

„Genewa jest i pozostaje kolebką zegarmistrzostwa” — mówi Humair. „Prestiżowi gracze postanowili spotkać się na tym szczycie, pochodzą z Genewy, a większość z nich ze Szwajcarii”. Ograniczenie wystawców dyktowałoby pojemność centrum wystawienniczego – „nie możemy wysadzać murów Palexpo”. Ponadto, jak podkreśla prezes targów, w 2023 roku weźmie w nich udział dziesięciu debiutantów, a od zeszłego roku także Grand Seiko z Japonii .

Lider branży Rolex wzbudził największe zainteresowanie na targach. Szwajcarzy konsekwentnie trzymali swoje innowacje w tajemnicy i zaprezentowali je dopiero na początku targów w ten poniedziałek. W przeciwnym razie megatrend w segmencie luksusowych zegarków ujawnia się w Genewie: podczas gdy ceny używanych zegarków ostatnio implodowały , ceny nowych modeli gwałtownie rosną. Tak jak przewidziała 60-letnia przedsiębiorczyni jubilerska Kim-Eva Wempe, już wypowiadająca się na naszych łamach.

„Prawie wszystkie marki podniosły ceny o 15 do 20 procent od zeszłej wiosny”, mówi międzynarodowy sprzedawca. Czy jestesmy zaskoczeni? . Nawet koncesjonariusze potrzebowaliby wyjaśnień i nie mogliby już przekazywać takich podwyżek swoim klientom. „Coraz więcej wymaga się od nas partnerów. Każdy, kto nie spełnia kryteriów, traci koncesję ” .

Rolex wzrósł dwukrotnie w 2022 roku, łącznie o około 15 procent. Hublot, Panerai, Tag Heuer czy Chopard – prawie wszyscy poszli w ich ślady. „W środku świątecznego biznesu Patek zrobił poprawki cenowe, potem znowu w lutym. Po raz piąty w ciągu 13 miesięcy” – mówi dealer. „Wszyscy, w tym zagorzali znawcy branży, jesteśmy oszołomieni”. Marki miałyby rekordowy rok w 2022 roku. Ale jeśli odjąć wzrosty cen, zgodnie z obliczeniami sprzedawcy, rynek miał tendencję do stagnacji.

Boom cenowy trwa teraz na targach w Genewie. Nawet modele podstawowe – proste zegarki z trzema wskazówkami wykonane ze stali lub tytanu – są coraz mniej wyceniane za mniej niż 5000 euro. Ulubione męskie zegarki, sportowe chronografy, osiągają cenę 10 000 euro. Złote modele mają co najmniej pięć cyfr, podobnie jak większość modeli z materiałów high-tech. I choć niektóre nowości nie mają żadnych komplikacji, ani grama szlachetnego metalu i żadnych kamieni szlachetnych, są prezentowane bez mrugnięcia okiem za ponad 100 000 euro.

Są też wyjątki. Cartier ze swoją odnowioną ikoną Tank, Oris z najbardziej zabawną sztuczką zegarkową na targach, Baume & Mercier z rocznicową kolekcją Riviera i Tudor ze swoim wysokim poziomem wiedzy w zakresie produkcji również przemawiają do osób wrażliwych na cenę. Przede wszystkim jednak niemiecka marka Richemont Montblanc. „Dostosowaliśmy ceny tylko w minimalnym stopniu o pięć procent za jedną linię. Nie chcę przesadzać” – wyjaśnia dyrektor generalny Montblanc, Nicolas Baretzki. „Nasi klienci zegarków są zwykle młodzi i wrażliwi na cenę”. Podczas gdy scena zegarkowa postrzega to jako agresywne ceny, Baretzki mówi o „inteligentnej polityce cenowej”. „Czasami można zrezygnować z części marży. Byłoby katastrofalne, gdyby ceny zegarków wzrosły tak gwałtownie, jak ceny surowców.

W rzeczywistości w ciągu ostatnich 12 miesięcy cena diamentów wzrosła o około 180 procent. Stal podrożała o prawie 40 procent, złoto kilka dni temu osiągnęło rekordowy poziom ponad 2000 dolarów amerykańskich . Do tego dochodzi energochłonna produkcja galwanizowanych tarcz i elementów, szafirowego szkła oraz topienia metali na koperty i bransolety. Zmniejsza się także rosyjskie embargo: około 10 procent złota wydobywanego na całym świecie, a nawet prawie 30 procent diamentów pochodzi z rosyjskich kopalń. Po rozpoczęciu wojny na Ukrainie przemysł szybko zaczął mówić o krwawych diamentach, a producenci zegarków i biżuterii przestali je przetwarzać. Alternatywą są teraz diamenty syntetyczne.

Dylematy producentów widać na targach w Genewie. Marki nie chcą zrażać swoich klientów, ale muszą liczyć się z inflacją i napiętą międzynarodową sytuacją gospodarczą. Aby ograniczyć lub ukryć ceny, pilnie sięgają do swojego worka sztuczek. Z jednej strony zegarki stają się coraz mniejsze, także dlatego, że trzeba przetworzyć mniej drogich surowców. Właśnie ogłoszono trend w kierunku zmniejszania rozmiaru: męskie zegarki o przekątnej mniejszej niż 40 milimetrów wydają się bardziej eleganckie, mówią. Popularny styl vintage jest zatem bardziej autentyczny. Podobny argument wysuwa się w przypadku zegarków damskich, gdzie coraz częściej reklamowane są maleńkie 25-milimetrowe. Modele nie będą tańsze, wręcz przeciwnie. Jednocześnie przy takich rozmiarach w Chinach, najsilniejszy rynek zegarków na świecie, uzyskał lepszy wynik.

Z drugiej strony następuje wymiana materiałów. Zamiast złota i platyny pojawia się tańszy tytan, ceramika czy kompozytowe tworzywa sztuczne takie jak węgiel. Jako przynętę, tanie tkaniny można również projektować bardziej kreatywnie i farbować w modnych odcieniach. Wyścigowa zieleń i granat są od dawna standardem. Bardziej prawdopodobne jest, że pojawi się mięta i trawiasta zieleń; od lodowego błękitu do turkusu, zwłaszcza pomarańczy – motto to szerzyć dobry nastrój. Podobno w celu ochrony przyrody reklamuje się mniej tarcz z masy perłowej i ozdób z kamieni szlachetnych, ale zaoszczędzone koszty materiałów prawie nie są przenoszone. Tendencja ta jest jeszcze bardziej widoczna w przypadku bransoletek: zamiast naturalnej skóry, coraz powszechniejsze mają być paski z wegańskiej skóry. Gumowe i tekstylne paski również od dawna są w modzie. Różnica w cenie przy zakupie może być kolosalna – nawet do 300 proc.

„ Nie ma nic bardziej ekologicznego niż zegarki mechaniczne” — wykrzykuje Jean-Claude Biver. Nie potrzebujesz baterii, zawsze możesz je naprawić, zamiast wyrzucać do śmieci”. Jako enfant terrible branży zegarków, Biver wie, o czym mówi. Zna tę scenę od ponad 50 lat, a Blancpain, Omega a Hublot rozwijał się pod jego rządami, był odpowiedzialny za wszystkie marki zegarków w LVMH i jego modele. Są to rzadkie komplikacje, całkowicie ręczne, ściśle limitowane, w przyciągającym wzrok designie, który można rozpoznać z odległości dziesięciu metrów. Ich cena: nie mniej niż 300 000 euro. „Talking Pieces”, nazywają to przemysłem bo jak powiada mistrz – „Świat zegarków nie jest racjonalny, ale emocjonalny”.

Polecane artykuły
AktualnościWiadomości

Hiszpania wstrzymuje ponad 65 000 wynajmów za pośrednictwem Airbnb

AktualnościWiadomości

Rząd francuski rzekomo tuszował sprawę Nestlé

AktualnościWiadomości

Polacy pokochali luksus i wyjątkowe doświadczenia

AktualnościWiadomości

Największe wyzwania spotykane podczas relokacji maszyn

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *