Langkawi - perła w koronie Malezji

AktualnościWiadomości

Szustkowski: Nigdy nie przekazałem domu szefowi NBP, nie znam Pana Glapińskiego, jestem osobą apolityczną

W ostatnim czasie wrócił do mediów temat zamiany nieruchomości pomiędzy szefem Narodowego Banku Polskiego, Adamem Glapińskim, a spółką Era 200. Za transakcją miał stać biznesmen Robert Szustkowski. Sprawa ta budzi wiele kontrowersji i niejasności, zwłaszcza po publikacji na kanale YouTube “Sekielski”, w której red. Tomasz Piątek stwierdził, że Szustkowski podarował Glapińskiemu pałac, powołując się na doniesienia Grzegorza Rzeczkowskiego, ówczesnego redaktora Gazety Wyborczej.

Gazeta Wyborcza w 2021 roku jako pierwsza opisywała okoliczności nabycia domu pod Warszawą przez szefa NBP w ramach transakcji ze spółką Era 200 (w 2009 roku). Z informacji Gazety wynikało, że domy nie były równej wartości, co sugerowało możliwość korzyści dla Glapińskiego. Autor materiału – G.Rzeczkowski, stawiał wówczas zarzuty pod adresem Szustkowskiego o niejasne związki z Rosją, stawiając tezę (niepopartą dowodami ), że Szustkowski decydował w czyje ręce trafi dom, będąc udziałowcem w spółce. Autor dowodził, że transakcja mogła być częścią budowania rosyjskich wpływów w polskiej polityce, a Szustkowski miał za zadanie rzekomo odwracać proeuropejski kurs, który Polska obrała na początku lat 90.

Robert Szustkowski, autor Europejskiej Inicjatywy na rzecz wprowadzenia nowych zasad ochrony wizerunku osobistego w krajach UE, stanowczo zaprzecza w przesłanym oświadczeniu takim insynuacjom. Biznesmen i filantrop, który od lat mieszka na stałe w Szwajcarii i od 16 lat nie prowadzi działalności biznesowej z rosyjskimi podmiotami, twierdzi, że nie miał żadnego udziału w transakcji i nie zna osobiście pana Glapińskiego.

Pragnę stanowczo wyjaśnić, że – wbrew sensacyjnym publikacjom – nie jest prawdą, że przekazałem pałac szefowi NBP. Prosta analiza dokumentacji i ram czasowych transakcji jasno wskazuje, że nie miałem z tą transakcją nic wspólnego. Nigdy nie poznałem Pana Glapińskiego i jestem osobą apolityczną – twierdzi Robert Szustkowski.

Dokumentacja sądowa i księgi wieczyste nieruchomości potwierdzają, że pan Robert Szustkowski był właścicielem opisywanego domu do 2006 roku, po czym sprzedał go firmie Era200, trzy lata przed zamianą domów z Glapińskim. Zatem nie miał bezpośredniego związku z tą transakcją.

Szwajcarski biznesmen podkreśla również, że próby zarzucania mu, cytując red. Piątka, że była to “gigantyczna łapówka” i “zdrada Polski” na rzecz Rosji, dla której rzekomo pracuje są bezpodstawne i szkodliwe dla jego reputacji oraz niepoparte żadnymi dowodami. Jednocześnie podkreśla, że pomawianie osób bez wiarygodnych dowodów narusza ich prawa i godność. Dlatego apeluje do Unii Europejskiej o wprowadzenie jasnych standardów ochrony wizerunku osobistego w mediach.

Według Szustkowskiego, doniesienia obydwu redaktorów nie są poparte żadnymi dokumentami ani faktami. Szustkowski uważa, że jest ofiarą prześladowań i wzywa do walki o uczciwość i rzetelność w mediach.

W kontekście długotrwałych procesów sądowych i prób dyskredytacji, Szustkowski staje się symbolem walki o uczciwość w mediach i ochronę prywatności.

– Uważam, że tego rodzaju pomówienia to kolejna próba dyskredytacji mojej osoby przez nierzetelnych dziennikarzy, którzy przyjęli za punkt honoru zniszczenie mojego wizerunku, ponieważ odważyłem się podważyć ich rzetelność dziennikarską dochodząc swoich praw przed polskim wymiarem sprawiedliwości – uważa Szustkowski.

W obliczu manipulacji i dezinformacji w mediach, Szustkowski wzywa Polskę i UE do wprowadzenia nowych zasad ochrony wizerunku osobistego, które będą skuteczniejsze w zapobieganiu tego typu patologiom. Jego inicjatywa ma na celu ustanowienie jasnych standardów i odpowiedzialności za nieprawdziwe informacje w mediach, dając priorytet ochronie praw i godności jednostki.

Determinacja w walce z dezinformacją i pomówieniami stanowi istotny krok w kierunku budowania rzetelności i godności w przestrzeni medialnej. – Moja inicjatywa w UE ma za zadanie zapobiec patologiom. Czas by dziennikarze brali odpowiedzialność za swoje słowa, nie zasłaniali się tytułami prasowymi, z którymi w danym momencie współpracują – podkreśla Szustkowski.

Polecane artykuły
AktualnościWiadomości

Dziedziczenie piętna – przekleństwo znanych nazwisk. Polska przypadłość czy uniwersalna niesprawiedliwość?

AktualnościWiadomości

Motywacja i rozwój jako dźwignie produktywności

AktualnościWiadomości

Po czym poznać profesjonalne biuro tłumaczeń języków skandynawskich oferujące usługi online?

AktualnościWiadomości

Jak uniknąć najczęstszych błędów w przetargach publicznych? Praktyczny poradnik dla uczestników szkoleń

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *