
Powolna gospodarka światowa dotarła do banków amerykańskich: na początku sezonu sprawozdawczego cztery największe banki w USA odnotowały w piątek spadki zysków. W szczególności w bilansach instytucji amerykańskich ciążyły kurczące się prowizje w bankowości inwestycyjnej. Lider rynku, JP Morgan Chase , wypadł najlepiej z 17-procentowym spadkiem zysków do 9,7 mld USD w trzecim kwartale, co pozytywnie zaskoczyło analityków. Eksperci finansowi przyjęli jednak jeszcze gorsze dane i spodziewali się 24 proc. spadku zysków. Brak transakcji fuzji i przejęć w bankowości inwestycyjnej JP Morgan spowodował spadek zysków o 43 procent przy sprzedaży w wysokości 1,7 miliarda dolarów.
Prezes Jamie Dimon wyjaśnił, że wydatki konsumenckie i rynek pracy w USA do tej pory rozwijały się dobrze. Ostrzegł jednak przed „znaczącymi przeciwnościami”, które są nieuchronne. Utrzymująca się wysoka inflacja prowadzi do wyższych stóp procentowych i niepewności na całym świecie z powodu zaostrzenia polityki pieniężnej. Wojna na Ukrainie wiąże się również z zagrożeniami geopolitycznymi i niestabilną sytuacją pod względem dostaw i cen ropy.
Zarobki kasy wzrosły o 6 procent do 18,5 miliarda dolarów. Jednak Citi przeznaczył 370 milionów dolarów na zabezpieczenie kredytów z utratą wartości, co obniżyło dochód netto. Rok temu bank zlikwidował ponad 1 miliard dolarów rezerw. Ponadto Citi musiał radzić sobie ze znacznie wyższymi kosztami i cięciami w bankowości inwestycyjnej, ponieważ wiele firm niechętnie wchodzi na giełdę i emituje papiery wartościowe w środowisku rynkowym charakteryzującym się obawami przed inflacją i recesją.