
Eurowings, spółka zależna Lufthansy , chce podnieść ceny biletów o co najmniej 10 procent z powodu zwiększonych kosztów energii. To powiedział prezes zarządu Jens Bischof z „Rheinische Post”. Powodem podanym przez Bischof było to, że wyższe ceny paliwa obciążą firmę ponad 100 milionami euro. W ciągu ostatnich trzech lat taryfy wzrosły o ponad 10 procent.
Mając na uwadze chaos na lotniskach, Bischof powiedział: „Obraz, jaki obecnie daje nasza branża, nikogo nie satysfakcjonuje, a tym bardziej nas samych”. Każde odwołanie lotu to o jeden za dużo. „Ale mogę również powiedzieć, że lotniska i linie lotnicze pracują przez całą dobę, aby jak najszybciej poprawić sytuację”. W międzyczasie operacje lotnicze ustabilizowały się w porównaniu z początkiem wakacji letnich w Nadrenii Północnej-Westfalii. Odwołania krótkoterminowe wyraźnie spadają, „chociaż środowisko pozostanie niezwykle trudne w dającej się przewidzieć przyszłości”.
Jednak dopiero w czwartek zarówno Lufthansa, jak i British Airways ogłosiły, że trzeba będzie odwołać tysiące innych lotów. W Lufthansie ma to wpływ na loty krajowe w Niemczech i Europie od piątku do czwartku. Nie powinno to dotyczyć klasycznych miejsc wakacyjnych. British Airways anuluje do końca października 10 300 kolejnych lotów krótkodystansowych. Środki mają na celu ustabilizowanie rozkładu lotów dla pozostałych połączeń.