108 lat temu
W sercu Berlina, przy słynnej alei Unter den Linden położony jest jeden z najbardziej znanych i luksusowych hoteli świata Adlon. Jego historia sięga początków ubiegłego stulecia, kiedy to 23 października 1907 roku sam cesarz Wilhelm II w towarzystwie cesarzowej, księżniczek, książąt i całego dworu oraz oczywiście właściciela i budowniczego tego obiektu, Lorenza Adlona dokonał otwarcia najbardziej luksusowego hotelu świata. Monarcha podobno był zaskoczony najnowszym stylem kwaterowania gości, ale i setką ekskluzywnych łazienek. Słynący ze skromności cesarz podobno miał się zachwycić szyldem hotelowym, którego wielkość porównywalna była z wielkością dłoni ludzkiej.
Tak naprawdę to Adlon zrealizował marzenia cesarza. W przeciwieństwie do Londynu i Monachium goście monarchy nie mieli w Berlinie gdzie się zatrzymać w luksusowych warunkach. Adlon wypatrzył sobie miejsce w Berlinie, przy placu Paryskim. Niestety w tym miejscu stał pałac słynnego pruskiego architekta i urbanisty Karla Friedricha Schinkla, który przy wsparciu cesarza pomimo protestów rozebrano. Kiedy ruszyła budowa z wielkim zainteresowaniem przyglądano się robotom budowlanym i dostawom drogocennych materiałów do wystroju hotelu. Na dziedzińcu pojawił się marmur z Sieny, kubański mahoń, jedwabie, adamaszek, stiuki, etc. Przeliczając na dzisiejszą walutę, Adlon zainwestował w budowę hotelu łącznie około 250 milionów euro. Od samego początku hotel miał znakomite obłożenie i inwestycja szybko się zwróciła. Najlepszą reklamą dla Adlona był patronat rodziny cesarskiej oraz wsparcie generalicji i arystokracji niemieckiej.
Wojna i pożar hotelu
Wojna światowa 1914-1918 nie spowodowała żadnych zniszczeń na substancji budynku. Wkrótce po jej zakończeniu, ale już w okresie Republiki Weimarskiej w 1921 roku, wypadku samochodowym zginął Lorenz Adlon. „Anzeiger” napisał, że „Arystokrata wśród hotelarzy przekwaterował się do lepszego hotelu.”
Pod koniec 1945 roku w Adlonie zorganizowano lazaret. Działania wojenne spowodowały, że uratowało się tylko jedno skrzydło hotelu. Po wojnie znalazł się w strefie okupacyjnej sowieckiej, czyli w Berlinie wschodnim. Za czasów NRD hotel stał się domem Czeladnika i kompleksem mieszkalnym. Po upadku muru i zjednoczeniu Niemiec zapadła decyzja o odbudowie hotelu. Prace zakończono w sierpniu 1997 roku a 23 sierpnia dokonano uroczystego otwarcia przy reprezentacyjnej Unter den Linden nr 77, czyli pod starym, dobrym adresem Hotelu Adlon, co prawda pod innym numerem.
Dzień dzisiejszy
Dzisiaj hotel wygląda jak oryginalna konstrukcja sprzed ponad 100 lat. Udało się odtworzyć wszystko, łącznie z windami i posadzkami. Adlon należy obecnie do najstarszej sieci hotelowej Kempinski, grupującej luksusowe placówki na całym świecie. Rekonstrukcja 382 pokoi, w tym 78 apartamentów kosztowała 413 milionów euro.
Ale ten luksus ma swoją cenę. Noc w najdroższym apartamencie Royal Suite kosztuje 15 tys. euro. W tej cenie ma się osobistego lokaja i limuzynę do własnej dyspozycji. Choć chętnych nie brakuje, obsługa zawsze trzyma w zapasie rezerwacje dla stałych klientów. Bezpieczeństwo w apartamentach ma zapewnić 8-calowej grubości szyby kuloodporne, które chroni gości w Apartamencie Prezydenckim. Dodatkowe bezpieczeństwo zapewnią stalowe płyty wmontowane w ściany. Gwoli informacji dwuosobowy pokój typu standard kosztuje 420 euro.
Hotel ma sześć kondygnacji, dwie restauracje, basen i spa. Wszystkie pokoje mają minimalną powierzchnię 38 metrów kwadratowych. Sercem hotelu jest 500 metrowa sala balowa na parterze, otoczona dwoma ogrodami zimowymi, w których podłoga jest wykonana z czarnego i białego marmuru. 488 stałych pracowników z 40 różnych krajów czuwa dzień i noc, aby gościom niczego nie zabrakło.
Restauracje
Restauracja ” Jadalnia Lorenza Adlon ” z widokiem na plac Paryski i na na Bramę Brandenburską, jest „jadalnią” z dwiema gwiazdkami Michelina. Hołduje się tutaj powiedzeniu „Tradycja jest modna”. W karcie znajdziemy filet z soli oraz typowe dania kuchni europejskiej. W 2011 roku, kiedy szefem kuchni był Hendrik Otto restauracja otrzymała drugą gwiazdkę Michelina a sam szef Otto został kucharzem roku w 2012 i 2013 roku.
W restauracji, Quarre szef kuchni Erik Kliemt proponuje swoim gościom regionalna, tradycyjną kuchnię berlińska oraz klasyki. Podobno Berlińczycy tłumnie zajadają się różnymi wykwintnymi smakołykami na niedzielnych brunchach.
Nie zabrakło w bogatej ofercie kulinarnej Adlona kuchni azjatyckiej. „Sra Bua by Tim Raue” firmowana przez Tima Raue a wykonywana przez szefa kuchni Daniela Lengsfelda jest kompilacja smaków i ingrediencji tajskich z japońskimi. Karta jest fascynująca, nawet dla najbardziej wybrednych gości a na kolana rzuca mieszanina smaków. Autorska propozycją Tima Raue jest pozycja w menu zwana „Ruam Gan”, której zamówienie umożliwia za jednym zamachem skosztowanie kilkunastu dań – sześciu przekąsek, czterech dań głównych i trzech deserów. „Sra Bua by Tim Raue” została restauracją roku 2014 w Niemczech.
Ulubiony hotel gwiazd i filmowców
Adlon był i jest ulubionym hotelem gwiazd filmu, muzyki, nauki i polityki. Jeszcze przed wojną stałymi bywalcami była Greta Garbo, Marlene Dietrich, Albert Einstein, Charlie Chaplin i Enrico Caruso. Pisarz Tomasz Mann zamieszkał w Adlon w drodze do Sztokholmu, gdzie odebrał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury w 1929 roku.
Po odbudowie hotelu w 1997 roku znów powróciły do niego celebryci. Królowa Elżbieta, Michaił Gorbaczow, Bill Clinton, Michael Jackson, Dustin Hoffman i Richard Gere.
W 2002 roku Michael Jackson wywołał duże zaniepokojenie, a zebrani na ulicy fani piosenkarza wstrzymali oddech, kiedy ze swojego apartamentu na czwartym piętrze mocno się wychylił z brzdącem na parapecie, aby pokazać swojego syna Michaela II.
Popularność hotelu Adlon wzrosła po wyprodukowaniu przez telewizję ZDF trzyczęściowej serii „”. Znakomicie zrealizowany, niezwykle emocjonujący serial telewizyjny pokazał na tle losów rodziny Adlon historię hotelu i bardzo go spopularyzował na świecie. Ale filmowa przygoda hotelu zaczęła się dużo wcześniej, przed wojną. To tutaj podczas kręcenia sceny do filmu o znamiennym tytule „Grand Hotel” Greta Garbo miała powiedzieć swoje legendarne zdanie „ Chciałabym zostać sama”.
„Kto nie zna hotelu Adlon, nie zna Niemiec” – maharadża z Patiali. I trudno się nie zgodzić z taką opinią.