Startup DeepL z siedzibą w Kolonii wprowadził na rynek autonomicznego agenta AI, który może obsługiwać różne aplikacje biznesowe jak człowiek. „DeepL Agent” może na przykład samodzielnie gromadzić dane dla zespołów sprzedaży lub automatyzować przetwarzanie faktur w dziale finansowym, powiedział prezes i założyciel DeepL, Jarosław Kutyłowski (42), podczas firmowego wydarzenia w Berlinie.
Nowe oprogramowanie, działające jak chatbot, ma na celu łączenie uznanych aplikacji korporacyjnych. Jednak „DeepL Agent” umożliwia również integrację mniej popularnych aplikacji lub zastrzeżonych programów firmowych w zautomatyzowane przepływy pracy.
DeepL wprowadza swój nowy produkt na nowy obszar biznesowy – sektor, w którym działają również tacy giganci technologiczni, jak Microsoft, Google, OpenAI czy największa europejska firma zajmująca się oprogramowaniem SAP.
Kutyłowski nie postrzega jednak DeepL jako bezpośredniego konkurenta dla SAP czy Google. Dzięki swojej ofercie DeepL dąży do zarządzania przepływami pracy w różnych systemach, takich jak SAP – pozycjonując się tym samym o poziom „wyżej” od poszczególnych dostawców. Co więcej, wyraźniej pozycjonuje swoich agentów w sektorze business-to-business (B2B). Mimo to, zdaniem Kutylowskiego, wyjście poza segment tłumaczeń, z którego firma jest znana, pozostaje „przedsięwzięciem ryzykownym”.
„Lubimy nowe wyzwania”
Startup z siedzibą w Kolonii zdążył już wcześniej zyskać popularność przede wszystkim jako specjalista w dziedzinie tłumaczeń z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, skutecznie rywalizując z takimi potężnymi konkurentami, jak Google Translate, Amazon Translate czy serwis tłumaczeniowy firmy Microsoft.
Z myślą o tłumaczeniach w firmach i organizacjach, DeepL wprowadził „Customization Hub” – platformę łączącą glosariusze, wytyczne stylistyczne i wcześniej zatwierdzone tłumaczenia w jednym systemie. Pozwala to na automatyczne wdrażanie wymagań językowych i redukcję błędów.



