Osoby wsiadające do autobusu lub tramwaju bez biletu zadają sobie pytanie „uda się, czy nie uda?”. Wśród nich są jednorazowi gapowicze, którzy np. zapomnieli o ważności biletu, ale i tacy, którzy jeżdżą na „gapę” z premedytacją. Niemal 35 tysięcy gapowiczów wpisanych do rejestru dłużników BIG InfoMonitor z długiem przekraczającym 27 mln zł dowodzi, że nie każdemu się udaje. Rekordzistka za karne opłaty mogłaby już sobie kupić niezły samochód.
Tylko w komunikacji miejskiej w stolicy w ubiegłym roku padł rekord przejazdów pasażerskich, było ich ponad 1,1 mld – wynika z danych warszawskiego ZTM. Mimo większej liczby przejazdów, liczba osób, którym wystawiono kary za brak ważnego biletu zmniejszyła się. Opłatę karną otrzymało 128 tys. osób o jedną czwartą mniej niż rok wcześniej. Jak podają statystyki stołecznego ZTM za 2015 r. wydane kary zapłaciło wówczas 52 proc. gapowiczów.
Nie tylko w warszawskiej komunikacji jest lepiej. Poprawę sytuacji obserwujemy również w rejestrze dłużników BIG InfoMonitor, gdzie liczba gapowiczów w ciągu roku obniżyła się z 38,3 tys. do 34,7 tys. osób. Osoby te mają obecnie wpisanych 43,3 tys. informacji o niezapłaconych karach, średnio na jedną osobę przypada, więc 1,25 wpisu. Wśród wpisanych do BIG – 1 391 – to mieszkańcy Warszawy, których zaległości z powodu kar za jazdę bez ważnego biletu przekroczyły 0,74 mln zł. Długi gapowiczów z całej Polski warte są w BIG InfoMonitor 27,2 mln zł, średnio na jednego przypada 783 zł.
Podwójna kara za brak biletu
Co może być powodem tych spadków? Z pewnością fakt, że oszczędzanie na biletach się nie opłaca, co podkreślają eksperci z BIG InfoMonitor. – Firmy zarządzające komunikacją miejską i międzymiastową regularnie korzystają ze wsparcia miękkiej windykacji, czyli możliwości wpisania osoby, która nie zapłaciła w terminie mandatu za jazdę na gapę do rejestru dłużników BIG. Co wiąże się z tym, że za taką spontaniczną podróż poniesiemy podwójną karę – zaznacza Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
– Raz, że zapłacimy dużo więcej, a dwa, że za zwłokę w spłacie możemy zostać wpisani do bazy, która uniemożliwi nam np. wzięcie kredytu czy podpisanie umowy na telefon czy internet – dodaje Mariusz Hildebrand. Do rejestru dłużników można już być wpisanym przy opóźnieniu przekraczającym 60 dni, na kwotę na co najmniej 200 zł. W wielu miastach kara za brak biletu przewyższa tę wartość. Dla przykładu w transporcie miejskim w stolicy „opłata dodatkowa”, jak nazywana jest tego typu kara, wynosi 38-krotność ceny normalnego biletu przesiadkowego, czyli 266 zł. W Krakowie jest to 240 zł, podobnie w Częstochowie, gdzie stanowi 80-krotność ceny biletu jednorazowego miejskiego normalnego. W Kolejach Śląskich opłata dodatkowa wynosi 190 zł, a w PKP InterCity – 650 zł, czyli równowartość 50-krotności najtańszego biletu.
Na Mazowszu i Wielkopolsce najwięcej podróżujących na gapę
Jak wynika z bazy BIG InfoMonitor najwięcej nieuczciwych pasażerów zamieszkuje Mazowsze, co wiąże się z najwyższą wartością łącznych długów z tego tytułu w tym regionie (ponad 4 mln zł). Tuż za Mazowszem znajdują się województwa: wielkopolskie, śląskie i pomorskie. Pomorze choć na 4. miejscu jeśli chodzi o liczbę dłużników, plasuje się na drugim pod względem kwoty zadłużenia. Największy średni dług przypada województwom: kujawsko-pomorskiemu i zachodniopomorskiemu.
W średnim wieku bez biletu
Pokusa jazdy na gapę nie jest bynajmniej domeną osób młodych. Na 34 738 osób, jedna trzecia to pasażerowie którzy ukończyli 35 lat. Gapowicze między 35 a 44 rokiem życia stanowią najliczniejszą grupę dłużników uwzględniając poszczególne grupy wiekowe. Co charakterystyczne zdecydowanie przeważają też mężczyźni. Czterech na pięciu gapowiczów to właśnie panowie.
Kobiety też jeżdżą na gapę
Pierwsze miejsce w niemal 35 tys. gronie dłużników-gapowiczów przypada jednak kobiecie. Najwyższa zaległość odnotowana w rejestrze dłużników BIG InfoMonitor za jazdę bez biletu należy do mieszkanki województwa pomorskiego. Jej dług z tytułu nieopłaconej kary przekroczył już 58 tys. zł. Mogłaby za to już kupić niezły samochód, od Opla, przez Suzuki, Citroena po Mazdę. A także, jeśli korzysta z komunikacji miejskiej, pełnopłatny bilet miesięczny (107 zł) w Gdańsku na ponad 542 miesiące, czyli ponad 45 lat. Wśród tych rekordzistów tylko 3 ma czyste sumienie i nie ma innych nieuregulowanych płatności. Pozostali są wpisani do BIG InfoMonitor również z innych powodów, np. nie płacą za czynsz czy telefon.
Na liście prezentującej rekordzistę-gapowicza z każdego województwa znalazły się trzy kobiety, wszystkie pochodzą z Polski Północnej i mają najwyższe długi z tytułu kar za jazdę bez biletu wśród wojewódzkich rekordzistów. Za rekordzistką z Trójmiasta, na drugim miejscu uplasowała się mieszkanka kujawsko-pomorskiego, z blisko 24 tys. zł zaległości, a na trzecim miejscu gapowiczka z woj. zachodniopomorskiego z kwotą bliską 22 tys. zł.