No i tego jeszcze było nam potrzeba. Jaką mordę mamy na świecie – jak by powiedział Witold Gombrowicz, każdy widzi i wie. Teraz ta morda dostanie odpowiednich, karykaturalnych kształtów. I to nie będzie koński łeb.
Od lat jesteśmy liderami w hodowli polskiego konia arabskiego. Sam wielokrotnie uczestniczyłem w renomowanej imprezie w Janowie Podlaskim “Pride of Poland”, świetnie organizowanej, z dużym zacięciem, światowo. Przez 40 lat, sierpień był w janowskiej stadninie wielkim świętem. Zaszczycali imprezę szejkowie i książęta arabscy, politycy oraz legenda muzyki, perkusista Stonsów Charlie Watts.
W tym roku po ostatnich “rewelacjach” i tragicznych doniesieniach o śmierci 2 klaczy pani Watts w świat pójdzie albo już poszła informacja, że w Polsce oto, w renomowanych stadninach umierają klacze warte setki tysięcy euro i to też, że do sprawy włączony został urząd prokuratorski. Ale świetny PR dla polskich hodowców!!! Bo niektórzy sugerują, ze konie właściwie zostały w tajemniczy sposób uśmiercone, ale po co?
Podejrzewam, że zmysły prysły. Pozostanie smród a zdjęcia państwa Watts, wizytówki janowskiej imprezy będzie mona przeglądać w archiwum. Co by tu jeszcze spieprzyć panowie? Majstruje się przy narodowej wartości jaka jest trademark Lech Wałęsa, wkrótce ktoś zakwestionuje jakość polskiej wódki, autobusów Solaris, jabłek, oj ten Młynarski, wizjoner i decydentom dedykuję na otrzeźwienie:
Rządzącym do sztambucha
Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,
martwią się, czy im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem”
“Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?
… bo w tym jest sedno drodzy rodacy by się faceci czuli potrzebni,
w domu i pracy.
Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej.
AMEN