Około 2000 niemieckich firm jest prawnie zobowiązane do ustalenia docelowych proporcji kobiet na stanowiskach kierowniczych. Jednak tylko część z nich wywiązuje się z tego obowiązku.
Możliwe kary nie wydają się odstraszające: pomimo prawnego obowiązku, według najnowszych danych, wiele spółek nie ustala rocznego celu dotyczącego odsetka kobiet w swoich zarządach. Jak wynika z raportu bieżącego rządu federalnego na temat odsetka kobiet na stanowiskach kierowniczych, z 2109 firm, które podlegały temu prawnemu obowiązkowi, w 2021 r. zrobiło to jedynie 62,1 proc.
Raport rządu federalnego , który został dziś zatwierdzony przez Radę Ministrów, odnosi się głównie do okresów badawczych 2021 i 2022. W związku z tym nowsze dane nie są dostępne. Wśród ponad 2000 firm znajdują się przedsiębiorstwa z sektora prywatnego, federalnej służby publicznej oraz spółki z bezpośrednim większościowym udziałem rządu federalnego.Według raportu ponad połowa firm, które nawet postawiły sobie za cel obecność kobiet w swoich zarządach (53 procent), wyznaczyła sobie cel zerowy, tj. cel, aby w ich zarządach nie było ani jednej kobiety. Do tej pory firmy mogły to robić.
A jednak nie wszyscy wywiązują się ze swoich obowiązków, skarży się Federalna Minister ds. Rodziny Lisa Paus (Zieloni). Apeluje o większą spójność w egzekwowaniu wymogów prawnych, czyli więcej sankcji. „To bardzo jasne: takie naruszenia mogą podlegać sankcjom” – powiedział Paus dpa. Za ściganie odpowiadają Federalny Urząd Nadzoru Finansowego (Bafin) i Federalny Urząd Sprawiedliwości. W rozmowach z obydwoma organami jest obecnie coraz bardziej zaangażowana w to, aby naruszenia przepisów były „bardziej widoczne w przyszłości i skutecznie egzekwowały sankcje”.
Kary do dwóch milionów euro
A to może być kosztowne: jeśli firma naruszy obowiązek ustalenia docelowych proporcji kobiet, może to skutkować karami finansowymi w wysokości do 50 000 euro. W przypadku spółek nastawionych na rynek kapitałowy sankcją może być nawet „maksymalnie dwa miliony euro lub dwukrotność korzyści ekonomicznej wynikającej z przestępstwa administracyjnego”, jak stwierdzono w niedawno opublikowanej analizie organizacji „Kobiety w radach nadzorczych” (Fidar) . Wiele firm nawet nie wie, że podlega prawu ani jakich zasad musi przestrzegać, mówi dpa, prezes Fidar Anja Seng. Oprócz sankcji niefunkcjonalnych jest to również duży problem. Minister Paus chce temu przeciwdziałać i według swojego ministerstwa dopiero niedawno przesłała odpowiednie informacje do wszystkich firm, których ta sytuacja dotyczy – w tym analizę Fidara.
Wymogi prawne dotyczące kwot kobiet od 2015 r
W 2015 roku weszła w życie ustawa, która miała zauważalnie zwiększyć udział kobiet w zarządach i radach nadzorczych niemieckich spółek. Od tego czasu około 2000 niemieckich firm zobowiązało się do wyznaczenia docelowego odsetka kobiet w zarządach i na najwyższym szczeblu kierowniczym. Jeżeli wyznaczą cel na poziomie zerowym, będą musieli to uzasadniać od 2021 r., kiedy rozszerzono prawo. Od 2016 r. część spółek giełdowych została również zobowiązana do przestrzegania obowiązującego 30-proc. udziału kobiet przy obsadzaniu nowych stanowisk w radach nadzorczych. Obecnie istnieją 104 firmy.
Z raportu wynika, że w spółkach objętych tym kwotą odsetek kobiet w radach nadzorczych wzrósł w latach 2015–2021 o kilkanaście punktów procentowych. Odsetek ten wynosił ostatnio 35,7 proc., a więc był nawet wyższy od wymaganego prawem limitu 30 proc. We wszystkich zbadanych spółkach prywatnych odsetek kobiet w radach nadzorczych wzrósł w tym okresie o ponad siedem punktów procentowych, do 26 procent.
Wiążące kwoty dotyczą tylko kilku przedsiębiorstw
Jednak kobiety są nadal znacząco niedostatecznie reprezentowane w zarządach. Jeden z powodów: tylko nieliczne spółki podlegają obowiązkowi obowiązującemu od lata 2022 r., mówiącemu, że w zarządach liczących więcej niż trzech członków musi być reprezentowana co najmniej jedna kobieta i jeden mężczyzna (wymóg minimalnego udziału). Obecnie prawo przewiduje to jedynie dla spółek giełdowych o równym współdecydowaniu i zatrudniających ponad 2000 pracowników. Zdaniem Fidara dotyczy to jedynie 65 firm.
Prezydent Seng uważa, że istnieje luka, którą należy wypełnić. Z ich punktu widzenia 30-proc. udział kobiet w radach nadzorczych i udział w zarządach powinny dotyczyć wszystkich branych pod uwagę spółek, czyli około 2000 spółek, a nie tylko odpowiednio 104 i 65.
Rząd federalny chce do końca 2025 roku stworzyć parytet we władzach
O tym, że wiążące kwoty mogą być skuteczne, świadczy także wysoki odsetek kobiet w spółkach federalnych, mówi Seng. Jeśli uwzględni się władze podległe, w najwyższych władzach federalnych odsetek kobiet na szczeblu kierowniczym wynosi 45%. Według raportu najnowszy stan przypada na koniec czerwca 2023 r.
W 2021 r. rząd federalny zobowiązał się do zapewnienia do końca 2025 r. proporcji kobiet i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych. Zdaniem Ministra Pausa jedną z dźwigni dobrego rozwoju jest „rozszerzenie przywództwa w niepełnym wymiarze godzin”.
Strategia, którą Seng jest częściowo krytyczny. „Przywództwo w niepełnym wymiarze godzin jest dobre, jeśli jest przeznaczone zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, a także jeśli praca w niepełnym wymiarze godzin oznacza także więcej niż 50 procent” – mówi. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że praca w niepełnym wymiarze godzin będzie w świadomości ludzi kojarzona wyłącznie z kobietami, a to z kolei szkodzi równości.