Air France wczoraj i dziś. Francuska linia obchodzi 90.urodziny

AktualnościWiadomości

Niemal połowa rodziców pyta dzieci o nowinki technologiczne

Nie tylko dzieci mogą nauczyć się wiele od dorosłych. Choćby w zakresie korzystania z technologii działa to w obie strony, co jasno pokazuje badanie the:protocol. Aż połowa rodziców niepełnoletnich dzieci deklaruje, że ich dziecko pomagało kiedykolwiek swoim dziadkom w zrozumieniu nowinek technologicznych. Niemal tyle samo (47%) wykorzystuje wiedzę technologiczną pochodzącą od ich dziecka. 4 na 10 osób twierdzi, że zdarzyło im się poprosić pociechę o wsparcie w zakresie technologii. Jak oceniają te wyniki specjaliści od edukacji cyfrowej Kamil Śliwowski i dr Maciej Świrski?

Najważniejsze dane:

· 57% rodziców uważa, że rozwiązania technologiczne mogą wspierać budowanie więzi rodzinnych, jeśli są używane rozsądnie i wspólnie przez różne pokolenia.

· 50% rodziców niepełnoletnich dzieci przyznaje, że ich dziecko pomagało kiedykolwiek swoim dziadkom w zrozumieniu nowinek technologicznych.

· 47% badanych korzysta z wiedzy technologicznej pochodzącej od ich dziecka.

· 40% respondentek i respondentów twierdzi, że zdarzyło im się poprosić pociechę o wsparcie w zakresie technologii.

· Źródło: badanie the:protocol, n =408 rodziców, styczeń-luty 2024.

Czasy bezrefleksyjnego demonizowania wpływu technologii na życie dziecka wydają się być już słusznie minione. Nasze podejście zmienia się – tematyka wprowadzania najmłodszych do świata cyfrowego zajmuje rodziców, szkoły i polityków, powstaje coraz więcej organizacji skupionych wokół roli technologii w życiu młodych osób. Jeszcze nigdy tak ważne jak dziś nie było mądre wdrażanie programów i codziennych zachowań, które wspierają budowę cyfrowej równowagi najmłodszych. Jednocześnie kompetencje cyfrowe dzieci rosną. Pokolenie digital natives porusza się swobodnie po sieci korzysta z narzędzi, niejednokrotnie wspierając starsze pokolenia w praktycznym wykorzystaniu technologii.

Nauka to potęgi klucz, ale dorośli nie mają na nią monopolu

Edukacja cyfrowa może odbywać się na wiele sposobów. I dotyczy właściwie każdego z nas. Wiedza, którą pokolenie Milenialsów posiadło w znoju kawiarenek internetowych i Mirca, współczesnym dzieciom szkolnym towarzyszy już od kołyski i jest na wyciągnięcie ręki. Doświadczamy dość złożonych procesów związanych nie tylko ze wzrostem umiejętności, ale także przedefiniowania pojęć związanych z samodzielnością, bezpieczeństwem i dojrzałością intelektualną oraz emocjonalną. Obszar higieny cyfrowej to demokratyczna potrzeba – potrzebujemy jej niezależnie od wieku.

W świecie zdominowanym przez nowe technologie pilną potrzebą realizowaną na poziomie rządu, samorządu, organizacji pozarządowych, szkoły czy rodziny jest potrzeba dbania o codzienny wysoki poziom higieny cyfrowej. Higiena cyfrowa to zespół takich działań, które odnoszą się do korzystania z zasobów sieci. Cyfrowo higienicznie jesteśmy wówczas, kiedy nasze codzienne korzystanie z cyfrowych dobrodziejstw pozytywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne, fizyczne, społeczne, rozwój duchowy albo w zakresie minimalnym – nie wpływa negatywnie. Utrzymywanie wysokiego poziomu higieny cyfrowej doprowadzić może do bardziej bezpiecznego, kreatywnego i racjonalnego korzystania na przykład z urządzeń ekranowych z wielką korzyścią dla siebie. Najgorsze co możemy w tej kwestii zrobić jako dorośli, to wycofać się ze świata cyfrowego dzieci. Internet sam w sobie nie jest dobry ani zły, jednakże jakiekolwiek jego formy nadużywania prędzej czy później będą szkodzić naszemu zdrowiu, w szczególności zdrowiu psychicznemu – tłumaczy dr Maciej Dębski z Fundacji Dbam o Mój Zasięg.

Z jednej strony wprowadzamy więc rozwiązania kontroli rodzicielskiej po to, by mieć świadomość, jakim aktywnościom w cyfrowym świecie oddają się nasze dzieci (z badania the:protocol wynika, że najczęściej stosowanym mechanizmem kontroli cyfrowej jest ograniczenie godzin spędzanych w sieci). Kontrolujemy także czas poświęcany przez dzieci na gry lub dostęp do konsoli (ok. 41% respondentek i respondentów ogranicza dzieciom czas korzystania z sieci, aplikacji i gier). Zapytani w badaniu rodzice starają się wspierać swoje pociechy w odpowiedzialnym korzystaniu z technologii. 62% przyznaje, że uczy dziecko, jak oceniać wiarygodność źródeł informacji online i rozróżniać prawdziwe informacje od fałszywych.

Z drugiej strony kompetencje młodszych niejednokrotnie przewyższają kompetencje dorosłych. 50% rodziców niepełnoletnich dzieci zauważyło, że ich dziecko pomagało kiedykolwiek swoim dziadkom w zrozumieniu nowinek technologicznych. Niewiele mniej osób, bo 47%, przyznało, że zdarza im się korzystać z wiedzy technologicznej, którą przekazało im ich dziecko (np. w kwestii znajomości programów, aplikacji, czy social mediów).

Dla współczesnego młodego pokolenia internet jest narzędziem do zaspokajania ich wszystkich potrzeb życiowych – od biologicznych poprzez potrzebę bezpieczeństwa, przynależności, szacunku czy uznania. Pamiętajmy, że edukacja jest procesem dwustronnym – zawsze można ją odwrócić. Jeśli osoba dorosła stanie się dla dziecka uczniem, a dziecko stanie się nauczycielem dla dorosłego rodzica bądź nauczyciela dzieje się magia: dorosły dowiaduje się więcej, jakimi prawami rządzi się współczesny świat młodych cyfrowych, dziecko doświadcza poczucia wartości i uznania – wyjaśnia dr Maciej Dębski z Fundacji Dbam o Mój Zasięg.

Edukacja dwustronna czy… wielokierunkowa?

the:protocol zapytał rodziców dzieci do 18 roku życia, kiedy powinna pojawić się systemowa nauka kompetencji cyfrowych. Aż badanych 61% uważa, że kompetencje cyfrowe powinny być kształcone jak najwcześniej, jako ważny element edukacji dzieci.

Tylko mniej niż co trzeci sądzi, że ten zestaw umiejętności powinno się kształcić dopiero u osób dorosłych. To znaczy, że jako dorośli mamy świadomość, że internet to nie zabawka dla dorosłych. Wspomniana grupa respondentek i respondentów to zdecydowanie grupa odpowiedzialna i świadoma – 75% badanych sądzi, że rodzice ponoszą współodpowiedzialność za edukację dzieci z zakresu rozsądnego i ekologicznego korzystania z technologii. Jednocześnie pytane osoby surowo oceniają stan polskiego szkolnictwa w obszarze edukacji cyfrowej – 63% rodziców dzieci do 18 roku życia uważa, że w Polsce przykłada się zbyt małą wagę do kształcenia w zakresie technologii w szkołach podstawowych i liceach.

Tymczasem pojawienie się swobodnego dostępu do narzędzi AI podnosi temat edukacji i kierunku transferu wiedzy na nowy poziom. Pod wpływem pandemii przez ostatnie 5 lat postęp technologii cyfrowych przyspieszył i znacznie się spopularyzował. Badania i rekomendacje nadal pomagają rodzicom w reagowaniu na bieżące zjawiska, ale to wciąż za mało. Rozwój AI dotyka bowiem aspektów rozwoju emocjonalnego dzieci i młodych ludzi, a to – zwłaszcza w Polsce – wciąż obszar słabo regulowany systemowo.

Weźmy na przykład rosnącą popularność asystentów AI, w tym wirtualnych znajomych w aplikacjach takich jak replika.ai, albo nawet rozmowy z ChatGPT, który potrafi wchodzić w rolę, a nawet rozwija pamięć o swoich rozmówcach. Potrzebujemy poszukiwać sposobów na to, jak rozmawiać o takich technologiach z dziećmi, jak unikać pułapek, takich jak traktowanie personalnych technologii jako ludzi. Dobrym pierwszym krokiem dla wszystkich rodziców jest wykorzystanie technologii do nauki, ale niekoniecznie upowszechnianie dostępu do smartfonów w szkole. Na to zwracają uwagę m. in. Jonathan Haidt i Jean M. Twenge – badacze i autorzy głośnych książek o wpływie social mediów na młodzież. Ich zdaniem w szkole kluczowe jest maksymalizowanie interakcji społecznych, a ograniczenie dystrakcji, jakie płyną z technologii, w szczególności mediów społecznościowych – wyjaśnia Kamil Śliwowski, instructional designer w INCO, autor w Sektor 3.0 i trener umiejętności cyfrowych.

Interakcje społeczne wśród dzieci diagnozowane są pod wieloma kątami. Pandemia wprowadziła tu dość minorowe tony – rozpad więzi rówieśniczych, wzrost diagnozowania stanów depresyjnych, obniżenie kompetencji społecznych. Jednocześnie młodzi ludzie już na etapie liceum potrafią samodzielnie tworzyć rozwiązania cyfrowe, które ułatwiają relacje w prawdziwym świecie tym, którzy z powodów systemowych czy demograficznych cierpią na skutki samotności. Dowodem na to jest rosnąca popularność i skuteczność hackathonów i konkursów wspierających realne rozwiązania z pogranicza technologii i prawdziwych relacji. Przed nami sporo pracy w edukowaniu, ale i w redefiniowaniu wyzwań. Więcej danych, które mogą wspomóc analizę tego obszaru można znaleźć w najnowszej edycji raportu „Polacy na cyfrowej równoważni. Cyfrowy ślad technologii 2024”, wydanego przez the:protocol.

Polecane artykuły
Air FranceAktualnościWiadomości

Air France-KLM podpisuje umowę z TotalEnergies na dostawę 1,5 mln ton SAF

AktualnościFinanseWiadomości

Większość milionerów używa kart kredytowych do wszystkich zakupów

AktualnościITTechnologieWiadomości

Bill Gates twierdzi, że gdyby zakładał Microsoft dzisiaj, skupiłby się na branży AI

AktualnościChinyWiadomości

Specjalne wydarzenie upamiętniające 75. rocznicę powstania ChRL w Berlinie

Zapisz się do Newslettera
Bądź na bieżąco i otrzymuj najnowsze artykuły