
Netflix nieprzerwanie się rozwija i chce ukraść więcej widzów tradycyjnej telewizji. Lider rynku streamingu wideo pozyskał w ostatnim kwartale dobre osiem milionów gospodarstw domowych. Odnotowano także znaczny wzrost sprzedaży i zysków – dzięki temu Netflix ma więcej pieniędzy na inwestycje w nowe filmy i seriale. Netflix ma obecnie około 277,7 miliona gospodarstw domowych na całym świecie. Od zeszłego roku usługa walczy z udostępnianiem haseł. To także napędza wzrost liczby użytkowników.
Ponieważ wielu poprzednich darmowych użytkowników otrzymało własną subskrypcję, zamiast odwrócić się od Netflix. W ostatnim kwartale nowy sezon serialu „Bridgerton” oraz filmy takie jak „Atlas” i „Hit Man” utrzymały zaangażowanie klientów. Jednocześnie wiele osób wybiera najtańszy sposób oglądania Netflixa: subskrypcję z reklamami. W krajach, w których jest to oferowane, wybiera je 45 procent nowych klientów.
Netflix stoi przed wyjątkowym wyzwaniem zaprojektowania programu dla ponad 600 milionów osób, które średnio korzystają z usługi przez kilka godzin dziennie – jak podkreślił współprezes Ted Sarandos (59 l.). Gigant streamingowy wydaje zatem około 17 miliardów dolarów rocznie na seriale, filmy i transmisje na żywo. A kwota ta będzie rosła wraz ze wzrostem sprzedaży, powiedział Sarandos. Netflix ostatnio bardziej eksperymentuje z wydarzeniami na żywo, a także wkracza w kosztowny biznes transmisji sportowych, oferując na Boże Narodzenie dwa mecze ligi futbolu amerykańskiego NFL.
Netflix jest rentowny, podczas gdy konkurenci tacy jak Disney i Paramount walczą o to, aby ich oferta przesyłania strumieniowego wyszła na minus. Lider rynku zdaje sobie sprawę ze swojej siły i zdecydowanie odrzuca oferty łączone z innymi usługami, z których korzystają konkurenci: to już sam w sobie popularny adres dla telewizyjnej rozrywki. Netflix widzi także zaletę w tym, że filmy i seriale powstają w różnych krajach. Osiągnęli bardzo dużą liczbę widzów na swoich rodzimych rynkach, a niektóre stały się także międzynarodowymi hitami. Doskonałym tego przykładem jest południowokoreański serial „Squid Game”, który w tym roku ma mieć drugi sezon.