Modele samolotu Boeing 737 niosą ze sobą ryzyko, że w sytuacji awaryjnej maski tlenowe mogą nie działać prawidłowo. Zostało to ogłoszone przez amerykański organ regulacyjny Federal Aviation Administration (FAA). Organ nakazał sprawdzić pod tym kątem ponad 2600 maszyn. Według FAA inspekcji wymagało dokładnie 2612 samolotów zarejestrowanych w USA 737-8, -9, -8200, -700, -800 i -900ER. Dotyczy to modeli zarówno starszych, jak i nowych generacji.
Boeing nie udzielił natychmiastowego komentarza. Według FAA wymóg ma zastosowanie natychmiast. Linie lotnicze muszą w ciągu 120–150 dni sprawdzić, czy generatory tlenu podłączone do masek za pomocą węży znajdują się we właściwych miejscach, twierdzi FAA.
Tłem tej sytuacji jest kilka raportów o tym, że w samolocie poślizgnęły się elementy przeznaczone do zasilania masek awaryjnych pasażerów w tlen. Może to oznaczać, że w sytuacjach awaryjnych pasażerowie mogą nie mieć dostępu do tlenu. Boeing wysłał już 17 czerwca zawiadomienie do linii lotniczych, wzywając do przeprowadzenia oględzin.Oświadczenie FAA jest kolejną porażką dla Boeinga: firma od miesięcy znajduje się pod silną presją w związku z zarzutami dotyczącymi uchybień w zakresie bezpieczeństwa w jej samolocie. Oprócz usterek technicznych pojawiły się także zgłoszenia od kilku sygnalistów dotyczące braków w produkcji i kontroli jakości. Boeing zgodził się również niedawno przyznać do oszustwa w innej sprawie. Przyznając się, firma chce, aby Departament Sprawiedliwości USA zakończył śledztwo.
Zamierzone porównanie dotyczy jednak jedynie zachowania firmy przed śmiertelnymi awariami. Nie chroni go również przed możliwymi dochodzeniami lub zarzutami związanymi z kolejnymi incydentami, takimi jak ten w styczniu. W tym czasie tuż po starcie wyrwana została część ściany kabiny Boeinga 737 Max 9 linii Alaska Airlines.