Kontenerowiec osiadł na mieliźnie w zeszłym tygodniu i zablokował ważny szlak handlowy w obu kierunkach. Kanał o długości 193 km jest najkrótszym połączeniem między Europą a Azją oraz kluczowym korytarzem dla ropy naftowej i towarów importowanych do Europy.
Przed udanym wyzwoleniem koparki usunęły więcej ziemi pod dziobem statku. Ponadto, jak mówiono tej nocy, w drodze była kolejna specjalna koparka, która miała wspierać prace ratunkowe. Gdyby frachtowiec nie został odholowany na szlak wodny do poniedziałku wieczorem, rozładunek statku rozpocząłby się na polecenie prezydenta Egiptu Abdela Fattaha al-Sisi (66).
Załoga została na pokładzie i ma się dobrze
Kilka dużych firm żeglugowych, takich jak Maersk i niemiecki Hapag-Lloyd, już planowało przejście na znacznie dłuższą trasę przez Przylądek Dobrej Nadziei. Francuska firma żeglugowa CMA CGM powiedziała w niedzielę agencji informacyjnej AFP, że zdecydowała się skierować dwa swoje statki przez Przylądek Dobrej Nadziei. Rozważane są inne sposoby transportu ładunków drogą powietrzną lub kolejową „przez Jedwabny Szlak”.
Statek japońskiego właściciela, który jest mniej więcej wielkości Empire State Building w Nowym Jorku, płynął do Rotterdamu, osiadł na mieliźnie podczas przekraczania kanału a według wstępnych badań przyczyną był „silny wiatr”. Nie można również wykluczyć „błędu ludzkiego”.
25 członków załogi, wszyscy z Indii, pozostało na pokładzie podczas prób ratunkowych i ma się dobrze. Jak dotąd nie ma informacji o możliwym uszkodzeniu ładunku lub zanieczyszczeniu wody.
W wyniku wielodniowej blokady Egipt stracił znaczące dochody. W 2020 roku zarząd kanału wygenerował około 5,6 miliarda dolarów w tranzycie 18 800 statków. Według Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) 98 procent kontenerowców przepływa przez Kanał Sueski, kiedy przemieszczają się między Niemcami a Chinami. Około 8 do 9 procent wszystkich niemieckich towarów importowanych i eksportowanych przechodzi przez Kanał Sueski.
Oprac. Andrzej Mroziński