Nie od dzisiaj wiadomo, że rekruterzy prześwietlają kandydatów do pracy, sprawdzając ich konta w mediach społecznościowych. Ale na to, co (i kiedy) publikujemy w sieci, trzeba także zwracać uwagę, nawet jeśli nie bierzemy udziału w rekrutacjach i mamy stabilną posadę. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że Twoje konto na Facebooku, Twitterze czy Instagramie śledzi także Twój szef. A to może prowadzić nawet do … utraty pracy!
Historii o zwolnieniach przez niefortunny post umieszczony w mediach społecznościowych jest sporo. A to pracownik publikuje zdjęcie z wycieczki, kiedy oficjalnie jest chory. A to ktoś wrzuca do sieci, mówiąc oględnie, dowód na mocne nadużywanie alkoholu w czasie pracy. Inna osoba wymienia na Twitterze z imienia i nazwiska klienta, dodając że nadaje się na … gwiazdę porno!
Historie te dowodzą jednego – warto uważać, co i kiedy piszemy na naszych profilach społecznościowych, a przed publikacją szalonego zdjęcia z przyjęcia lepiej dwa razy się zastanowić. Bo nawet jeśli nie otrzymamy wypowiedzenia, to możemy mocno podpaść. Tak jak pracownik, który napisał na Facebooku “Nienawidzę swojego szefa”, zapominając, że … ma go w znajomych.
Owszem, mam w znajomych na Facebooku moje podwładne – mówi Martyna, menedżerka w agencji PR. – Nie obserwuję ich profili pod kątem jakichś niepochlebnych wpisów i nigdy nie miałam sytuacji, żeby coś mnie zaniepokoiło. Ale gdybym zauważyła, że na przykład ktoś udostępnia dane klienta albo udaje, że jest chory, a tak naprawdę bawi się na wakacjach, na pewno bym zareagowała. A gdyby pracownik napisał, że mnie nienawidzi? No cóż, w sumie byłoby to trochę śmieszne, że pisze takie rzeczy, mimo że mogę je zobaczyć. Pewnie poprosiłabym go na rozmowę, żeby wyjaśnić problem – dodaje.
Jeśli więc nie chcecie testować poczucia humoru przełożonego, lepiej stosować się do poniższych zasad.
- 1. Sprawdź swoje ustawienia prywatności. W kanałach społecznościowych możesz często określić, do jakiej grupy znajomych dany post kierujesz.
- 2. Pamiętaj, że nawet ograniczone grono znajomych, z którymi dzielisz się zdjęciami czy przemyśleniami, nie gwarantuje, że niechciany post nie wypłynie na zewnątrz. Dwa razy się zastanów, zanim wrzucisz coś, co może postawić Cię w złym świetle.
- 3. Jeśli lubisz narzekać na sprawy zawodowe, lepiej nie zapraszaj szefa do znajomych.
- 4. Uważaj na zdjęcia z imprez, wrzucane przez Ciebie i Twoich przyjaciół. Zbyt odważne czy dokumentujące zbyt bliski kontakt z używkami, mogą przysporzyć Ci kłopotów także w pracy.
- 5. Utratę pracy mogą spowodować szczególnie posty, które dowodzą, że kłamiesz! Jeśli więc jesteś na zwolnieniu lekarskim, nie wrzucaj fotek z imprezy. Jeśli wymówką dla spóźnienia do pracy jest choroba dziecka, nie publikuj równolegle pytania do znajomych o sposoby na koszmarnego kaca.
- 6. Wypowiedzenie możesz dostać także za nieszanowanie tak zwanego mienia pracodawcy. Jeśli więc postanawiasz udowodnić, że samochód służbowy zniesie wszystko, nie nagrywaj tego eksperymentu i nie zamieszczaj na YouTube.
- 7. Uważaj na poufność informacji! Pamiętaj, że masz obowiązek chronienia informacji poufnych w Twojej firmie czy też danych klienta. Jakiekolwiek udostępnienie ich publicznie w sieci przysporzy Ci sporych kłopotów.
- 8. Szacunek do klientów czy współpracowników to nie tylko kwestia biura. Jeśli zaczniesz ich szkalować online, z dużym prawdopodobieństwem trafisz szybko na dywanik do szefa.
- 9. Dostosuj swoją prywatną komunikację do zawodu. Więcej wymaga się od osób pełniących funkcje publiczne czy pracujących z dziećmi i młodzieżą.
I na koniec…
- 10. Jeśli masz wielką ochotę ponarzekać na pracę … może czas ją zmienić? Zamiast żalić się znajomym na Facebooku i ryzykować, że dotrze to do Twojego szefa, lepiej wejdź na Pracuj.pl i sprawdź, jakich specjalistów poszukują obecnie pracodawcy w Twojej branży. Kto wie, może niebawem znajdziesz pracę, na którą nie będziesz już chciał narzekać?
- Pracuj.pl